Żal było patrzeć. Kompromitacja Legii w Gliwicach

PAP / Art Service / Na zdjęciu: Piast Gliwice ograł Legię Warszawa
PAP / Art Service / Na zdjęciu: Piast Gliwice ograł Legię Warszawa

W meczu na dnie Piast Gliwice wygrał z Legią Warszawa 2:0 po golach Michała Chrapka i Jorge Felixa. Wiemy już, że stołeczny zespół po osiemnastu kolejkach będzie w strefie spadkowej.

Piłka nożna jest sportem nieprawdopodobnym i jakże przewrotnym. Było 0:0, piłkarze Piasta Gliwice i Legii Warszawa - mówiąc kolokwialnie - kopali się po czole.

I wtedy w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Kacper Chodyna. Nie wykorzystał jej, uderzył fatalnie. To zemściło się błyskawicznie. Dośrodkowanie z rzutu wolnego, trochę walki w polu karnym i rezerwowy Michał Chrapek zaskoczył Kacpra Tobiasza uderzeniem z piętnastu metrów.

W doliczonym czasie gry wynik na 2:0 ustalił Jorge Felix z rzutu karnego.

Po kiepskim spotkaniu Piast wygrał z Legią i ma już do niej zaledwie dwa punkty straty. Stołeczny zespół znalazł się w strefie spadkowej i wiadomo już, że będzie w niej po tej kolejce.

Niemniej, spotkanie wyglądało dokładnie tak, jak można było sobie wyobrazić starcie dwóch drużyn walczących o utrzymanie w Ekstraklasie.

Spotkanie było przeciętne, by nie powiedzieć bardzo słabe. Bicie głową w mur, bezsensowne próby atakowania, z których nic nie wynikało. Coś odrażającego. Kibice Piasta nie będą narzekać, bo ich zespół wygrał, natomiast Legia... tam nie zgadzało się absolutnie nic.

ZOBACZ WIDEO: Była 10. sekunda meczu. Niebywałe, co zrobił bramkarz

To znaczy - gdyby w Legii był sensowny napastnik, to już do przerwy miałby dwa gole. Ale jest Mileta Rajović. I pozbawił asyst Kacpra Tobiasza (świetny daleki wykop), a także Kacpra Urbańskiego (doskonałe prostopadłe podanie).

Sytuacje Piasta? No cóż. Parę niemrawych prób z dystansu albo zbyt lekkie uderzenia, z którymi bez większych problemów radził sobie Tobiasz.

W związku z bardzo wątpliwym stanem murawy nie było mowy o kombinacyjnej grze. Zamiast tego mogliśmy podziwiać m.in. cios Jakuba Żewłakowa w nos Filipa Borowskiego, przez co zawodnik Piasta kończył spotkanie z opatrunkiem.

W końcu jednak gospodarzom udało się wykorzystać jedną z niewielu szans w drugiej połowie. A potem poprawić z rzutu karnego.

Legia? Dramat. Po prostu dramat. Stołeczny zespół czeka na ligowe zwycięstwo od 28 września. A przypomnijmy, że mecz w Gliwicach odbywał się 6 grudnia. Trochę czasu minęło.

Piast Gliwice - Legia Warszawa 2:0 (0:0)
1:0 Michał Chrapek 85'
2:0 Jorge Felix (k.) 90+3'

Składy:

Piast: Frantisek Plach - Filip Borowski (81' Jakub Czerwiński), Juande Rivas, Igor Drapiński, Jakub Lewicki - Erik Jirka, Grzegorz Tomasiewicz (73' Quentin Boisgard), Patryk Dziczek, Hugo Vallejo (60' Jorge Felix), Leandro Sanca (81' Michał Chrapek) - Gierman Barkowskij (73' Adrian Dalmau).

Legia: Kacper Tobiasz - Petar Stojanović (46' Kacper Chodyna), Kamil Piątkowski, Steve Kapuadi, Arkadiusz Reca - Paweł Wszołek, Henrique Arreiol (75' Wojciech Urbański), Rafał Augustyniak, Kacper Urbański (86' Antonio Colak), Ermal Krasniqi (63' Jakub Żewłakow) - Mileta Rajović.

Żółte kartki: Jirka, Borowski (Piast) oraz Stojanović, Kapuadi, Żewłakow (Legia).

Sędzia: Łukasz Kuźma (Białystok).

Komentarze (77)
avatar
Nie dla wojny z Rosją
12 min temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szczęść Boże, wiara jest najważniejsza w życiu. 
avatar
Jan Lewandowski
15 min temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jaka żyleta tacy piłkarze ,ćpun was nie wspomaga .Zanosi się na podzielenie losu jak Śląsk ,to pokazuje tylko że nasze drużyny nie dorosły do gry w pucharach . 
avatar
Mariusz
33 min temu
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jaka kompromitacja to powinno się wydażyć dużo wcześniej.Oni myślą że jak nazywają się legia to inni będą grać przeciwko nim jak by mieli jaja powiązane,te czasy już mineły!!!Inne kluby jak by Czytaj całość
avatar
chris3000
50 min temu
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A Ukraińcy śmieją się z Żylety 
avatar
Marek Woź
53 min temu
Zgłoś do moderacji
6
0
Odpowiedz
Jak mawiał pan Kazimierz Górski. Mecz można wygrać, przegrać, albo zremisować, tylko że legia którą pan Kazimierz także przed laty trenował przegrywa w coraz bardziej żenującym stylu! 
Zgłoś nielegalne treści