Wielki pech Polaka. Trener nie gryzł się w język

Getty Images / Na zdjęciu: Przemysław Płacheta
Getty Images / Na zdjęciu: Przemysław Płacheta

Przemysław Płacheta może mówić o sporym pechu. Po bardzo udanym listopadzie mógł mieć nadzieję na odgrywanie większej roli w Oxford United. Plany polskiemu skrzydłowemu pokrzyżował jednak uraz.

W listopadzie walczący o utrzymanie w The Championship Oxford United zdobyli siedem punktów, a cztery z nich zawdzięczają Przemysławowi Płachecie. W meczu z Millwallem (2:2) uratował drużynie remis, a w ubiegły weekend zapewnił zwycięstwo nad Ipswich Town (2:1). Długo wyczekiwane, bo pierwsze od 25 października.

7-krotny reprezentant Polski ewidentnie był na dobrej drodze i czuł się mocny. - Mogę grać tylko lepiej - zapewniał podczas piątkowej konferencji prasowej przed wyjazdowym meczem ze Swansea City.

Wizyta w Walii mogła być dla niego wyjątkowa. Łabędzie to bowiem jego poprzedni klub, z którego po nieudanym okresie trafił do Oxfordu. Nic z niej jednak nie wyszło. Płachety zabrakło w kadrze United na sobotni mecz, co wywołało konsternację wśród kibiców.

- W piątek na treningu poczuł ból w łydce, więc nie był dostępny - przyznał po spotkaniu trener Gary Rowett. Opiekun Oxfordu liczył w Walii na Polaka: - Jego absencja była frustrująca. Prawdopodobnie opuści jeden-dwa mecze, ale chyba jeszcze za wcześnie, by to wiedzieć.

Oxford United bez Płachety uległa gospodarzom 0:2. Pełne 90 minut w sobotnim spotkaniu rozegrał natomiast, ponownie jako kapitan, Michał Helik.

Drużyna Polaków po 19 rozegranych meczach ma na koncie 18 punktów i zajmuje 21. miejsce w tabeli The Championship. Nad strefą spadkową ma tylko "oczko" przewagi.

ZOBACZ WIDEO: Kołecki jasno o polskiej piłce. "Trudno mi znaleźć klub, któremu mógłbym kibicować"

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści