Sobotni mecz Piasta Gliwice z Legią Warszawa nie był porywającym widowiskiem, ale po ostatnim gwizdku sędziego gospodarze nie narzekali. Gole Michała Chrapka i Jorge Felixa z rzutu karnego sprawiły, że gliwiczanie odnieśli ważne zwycięstwo (2:0) i zdobyli cenne punkty w kontekście walki o utrzymanie w PKO Ekstraklasie.
- Mamy coś, czego bardzo pragnęliśmy, z czego się bardzo cieszymy. Paradoks piłki polega na tym, że w poprzednich meczach ewidentnie zasłużyliśmy w mojej ocenie na zwycięstwa, a go nie było. A tutaj zwycięstwo nie było takie oczywiste. Tak jak w meczu z Lechem najlepszym zawodnikiem drużyny przeciwnej był Bartosz Mrozek, tak dzisiaj u nas Frantisek Plach. I mam nadzieję, że będzie już tak zawsze - mówił trener Daniel Myśliwiec na konferencji prasowej.
- Coś co mnie bardzo cieszy, to energia jaką czuję od tej drużyny. Ci piłkarze tyrają, tyrają i jeszcze raz tyrają. I dzisiaj - na szczęście - dostali za to nagrodę, bo do ciężkiej pracy dołożyli jeszcze nutkę jakości. Mimo iż wydaje się, że bramka Chrapka była trochę z chaosu, to są to mechanizmy, które staramy się wypracować. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że to tylko trzy punkty. Potrzebujemy jeszcze przynajmniej trzech, by osiągnąć cel na ten rok - dodał trener Piasta.
No właśnie. Bo Piast jeszcze nie kończy gry w 2025 roku. W następną niedzielę dojdzie bowiem do meczu... Legia - Piast, ale już w Warszawie. Będzie to oczywiście zaległe spotkanie 1. kolejki.
Jeśli gliwiczanie wygrają, przeskoczą Legię w tabeli i wydostaną się ze strefy spadkowej.
ZOBACZ WIDEO: Była 10. sekunda meczu. Niebywałe, co zrobił bramkarz