Radomiak ma w tym sezonie korzystny bilans meczów bezpośrednich z Pogonią Szczecin. Jeszcze pod wodzą Joao Henriquesa zdemolował 5:1 Portowców na inaugurację rozgrywek. W wyjazdowym rewanżu stanęło na remisie 2:2, a Radomiak musiał odrabiać stratę 0:2 z pierwszej połowy meczu. Goncalo Feio diagnozuje problem jego zespołu z początku spotkania.
- To był drugi mecz z rzędu, przed którym przeciwnik trochę zmienia strukturę. Tak samo było z Górnikiem. To sprawiło nam sporo problemów w pierwszej połowie. Niezbyt dobrze radziliśmy sobie z tym. Do tego Pogoń była agresywna i bardziej zdeterminowana. Pojedynki nieco zablokowały nam grę - mówi trener na konferencji prasowej.
- Pojawił się problem z fazami przejściowymi, organizacją, łapaniem pozycji, co pozwoliło Pogoń wchodzić w nasze pole karne. Po fazie przejściowej straciliśmy gola na 0:2. Na pewno musimy nauczyć się lepiej zarządzać momentami po straconych bramkach - dodaje Goncalo Feio.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co oni zrobili! Niesamowity gol w ósmej sekundzie
Goncalo Feio stanął przed trudnym zadaniem w przerwie. Musiał podnieść zespół po bramkach Sama Greenwooda i Paula Mukairu. Radomiak dość dobrze wykorzystał drugie 45 minut, w których doprowadził do remisu 2:2, a przy odrobinie szczęście mógł nawet zapewnić sobie zwycięstwo w Szczecinie.
- Rozmawialiśmy w przerwie o zmianie nastawienia. O większej determinacji i pewności siebie. O przestrzeniach, które możemy wykorzystać przy strukturze, jaką miała Pogoń. Kluczowe było poruszanie się naszych bocznych obrońców, kiedy rywale mieli piłkę. Dzięki temu wyszliśmy z kontrami i strzeliliśmy dwa gole - analizuje Goncalo Feio.
- Szanujemy punkt na trudnym terenie, ale nie cieszymy się, bo cieszyć moglibyśmy się tylko ze zwycięstwa. Raduje mnie mentalność, którą pokazaliśmy. Drużyna poradziła sobie godnie pomimo trzech absencji w składzie. Chwała jej za ten charakter i osobowość. Pozostaje nam pracować z taką samą dyscypliną i ambicją. Zespół był fenomenalny, jeśli chodzi o pochłonięcie nowego DNA w ostatnich tygodniach i zasługi należą się jemu - podsumowuje trener.