W sobotę CF Monterrey przegrało na wyjeździe 2:3 z Tolucą w rewanżu półfinału play-offów o mistrzostwo Meksyku. Ekipa ta wygrała pierwsze spotkanie 1:0, ale odpadła z rywalizacji, gdyż jej rywal zajął wyższe miejsce w sezonie zasadniczym.
W podstawowym składzie gości na to spotkanie znalazł się Sergio Ramos, który w 58. minucie zdobył bramkę z rzutu karnego. Niedługo po ostatnim gwizdku sędziego udzielił wywiadu meksykańskiej telewizji, w którym potwierdził, że odchodzi z klubu.
ZOBACZ WIDEO: Krychowiak w swoim stylu. Sala od razu wybuchła śmiechem
- Tak, to był mój ostatni mecz w Meksyku - mówił. Później na swoim koncie w serwisie X zwrócił się do kibiców Monterrey.
"Jesteśmy smutni, ale mamy czyste sumienie, bo zostawiliśmy na boisku wszystko, co mogliśmy. Trzeba wyciągnąć wnioski, podnieść się i wiedzieć, że to też jest częścią futbolu. Największym żalem jest to, że nie daliśmy kibicom kolejnego finału, bo to oni na to najbardziej zasługują. Dziękuję za wasze wsparcie. Naprzód, Monterrey" - napisał.
Dodajmy, że były reprezentant Hiszpanii dołączył do tego klubu w lutym i podpisał kontrakt obowiązujący do końca 2025 roku. Stało się to po jego kilkumiesięcznym "bezrobociu", na które trafił po rozstaniu z Sevillą CF.
Ramos jest wychowankiem andaluzyjskiego klubu. W 2005 roku został ściągnięty przez Real Madryt, gdzie spędził 16 lat, stając się klubową legendą. Potem na dwa sezony przeniósł się do PSG, a następnie wrócił do Sewilli. Jak na razie nie poinformował o swojej dalszej karierze po zakończeniu współpracy z CF Monterrey.
39-letni stoper w barwach meksykańskiej drużyny rozegrał 32 mecze na wszystkich frontach. Zdobył w nich siedem bramek, a także obejrzał dziesięć żółtych i jedną czerwoną kartkę.