Mohamed Salah nie ma powodów do zadowolenia. Zawodnik, który w poprzednich sezonach był bezapelacyjnie największą gwiazdą Liverpoolu FC, ostatnie trzy mecze rozpoczął na ławce rezerwowych. Co więcej, w spotkaniach przeciwko West Hamowi United (30.11) i Leeds United (06.12) nie rozegrał choćby minuty.
Sam Egipcjanin podgrzał jeszcze atmosferę za sprawą wywiadu, którego udzielił po meczu z Leeds. - Nie wiem, co powiedzieć... To trochę śmieszne, nie mogłem w to uwierzyć. Wydaje się, że klub wrzucił mnie pod autobus... Ktoś chce, żebym wziął całą winę na siebie. (...) Kiedyś miałem dobrą relację (ze Slotem - przy. red.). Teraz nie mamy żadnej. - wypalił. Zaznaczył też, że nie wie, jak będzie wyglądała jego przyszłość po zakończeniu Pucharu Narodów Afryki, na który wyjedzie już w grudniu.
ZOBACZ WIDEO: Krychowiak w swoim stylu. Sala od razu wybuchła śmiechem
Słowa Salaha odbiły się szerokim echem. Niewykluczone, że piłkarz poniesie natychmiastowe konsekwencje, o czym informuje Fabrizio Romano. Zdaniem Włocha 33-letni skrzydłowy może nie polecieć z resztą zespołu do Włoch na wtorkowy mecz Ligi Mistrzów z Interem Mediolan.
"W klubie trwają wewnętrzne rozmowy po mocnych słowach Salaha" - napisał dziennikarz na swoim profilu w serwisie X. Ostateczna decyzja władz Liverpoolu ws. piłkarza ma zapaść jeszcze w poniedziałek.
Salah w kwietniu br. przedłużył swój kontrakt z Liverpoolem do końca sezonu 2026/2027. Niewykluczone jednak, że konflikt ze Slotem doprowadzi do jego szybszego odejścia. Od dawna mówi się, że Egipcjanin jest łakomym kąskiem dla klubów z Saudi Pro League, które w obecnej sytuacji mogą zintensyfikować starania o jego usługi.
Dodajmy, że 33-latek w tym sezonie zagrał w 19 meczach na wszystkich frontach. Zdobył pięć goli i zanotował trzy asysty.