Drużyna Liverpoolu w poniedziałek wieczorem dotarła do Mediolanu, gdzie we wtorek zagra z Interem w meczu 6. kolejki Ligi Mistrzów.
Arne Slot klasycznie pojawił się na konferencji prasowej i musiał zmierzyć się z pytaniami o Mohameda Salaha. Samo spotkanie raczej nikogo nie interesowało. Główny wątek to Salah, jego słowa po ostatnim meczu ligowym i fakt, że Egipcjanin został w Liverpoolu.
- Przekazaliśmy mu, że nie jedzie z nami na mecz. To jedyna komunikacja, jaką mieliśmy. Przed sobotą rozmawialiśmy sporo, czasem dłużej, czasem krócej. Nie czuję, żeby nasza relacja się popsuła. On ma prawo czuć to, co czuje. Ja do sobotniego wieczora nie miałem takiego wrażenia. Oczywiście piłkarze nie lubią za bardzo trenera, gdy nie grają, ale podchodził z szacunkiem do każdego członka drużyny, ciężko trenował. Byłem zaskoczony, gdy po meczu usłyszałem, co powiedział. Cóż, to nie pierwszy i nie ostatni raz, kiedy zawodnik, który nie gra, wypowiada się w podobny sposób. Myślę, że moja reakcja na to wszystko jest klarowna, skoro go tu dziś z nami nie ma - powiedział Slot.
Dziennikarz dopytywał, czy jest szansa, że Salah wróci do składu na mecz z Brighton w Premier League w nadchodzący weekend, czy też "banicja" potrwa nieco dłużej.
Tutaj jednak Slot nie chciał niczego zadeklarować. - Mamy przed sobą ważny mecz w Lidze Mistrzów. Po jego zakończeniu przyjrzymy się tej sytuacji ponownie - powiedział.
- Jestem głęboko przekonany, że zawsze istnieje możliwość powrotu - dodał.
Początek meczu Inter - Liverpool we wtorek o godz. 21.