W ostatnich tygodniach zrobiło się bardzo głośno o tym, co zrobił Adrian Polański. Znany freakfighter postanowił wykorzystać wizerunek Roberta Lewandowskiego bez jego zgody do zareklamowania kasyna.
Ich wspólne zdjęcie zostało wygenerowane przez sztuczną inteligencję. Polański zasugerował wspólną grę w pokera z piłkarzem tuż po wyjazdowym meczu reprezentacji Polski z Maltą (3:2).
ZOBACZ WIDEO: Krychowiak w swoim stylu. Sala od razu wybuchła śmiechem
Choć Polański opublikował przeprosiny, WP SportoweFakty dowiedziały się, jak zareagował obóz "Lewego". - Historia oczywiście już do nas dotarła. Podjęliśmy niezbędne kroki. Natomiast nie będziemy komentować sprawy w przestrzeni publicznej i mówić o szczegółach - przekazała nam osoba z bliskiego otoczenia kapitana reprezentacji Polski.
Doszło do tego, że freakfighter został zbanowany na Instagramie. Tymczasem w programie Michała "Boxdela" Barona otrzymał pytanie o konsekwencje prawne. - To jest kwestia, o której nie mogę rozmawiać, bo że tak powiem, jestem w kontakcie z prawnikiem Roberta i ze swoim i na ten temat nie mogę się na ten moment wypowiadać - wyznał Polański.
Wyjaśnił również, co zrobił przed wrzuceniem wspomnianego zdjęcia. - Pytałem chat gpt - powiedział, że nie będę miał za to problemów. Na drugi dzień miałem wrzucić z Conorem McGregorem - dodał freakfighter.
Teraz jednak Polański zdaje sobie sprawę, że jego zachowanie było kompletną głupotą. Jego celem i tak jest powrót do internetu, a do tego chęć ocieplenia swojego wizerunku.