Wystarczą 24 minuty. Czegoś takiego Lewandowski jeszcze nie przeżył

Getty Images / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Robert Lewandowski nigdy nie musiał czekać na pierwszego gola w Lidze Mistrzów do 6. kolejki. A już tylko 24 minuty dzielą go od następnego niechlubnego rekordu w Champions League. Niemoc "Lewego" w tych rozgrywkach nosi znamiona absurdu.

W tym artykule dowiesz się o:

Robert Lewandowski rozgrywa swój 15. (!) sezon w Lidze Mistrzów i nigdy wcześniej nie zdarzyło mu się nie zdobyć bramki w żadnym z czterech pierwszych występów w fazie grupowej (2011-2023) lub ligowej (2024).

Dotąd najpóźniej worek z bramkami w Champions League rozwiązywał w trzecim meczu, co przytrafiło mu się trzykrotnie. Podobnie jak strzelenie pierwszego gola w drugim występie. Najczęściej konto otwierał natomiast już na inaugurację (8).

Nie ma się czym chwalić

W tym roku jednak ma już za sobą cztery puste przebiegi: z Newcastle United (2:1), PSG (1:2), Clubem Brugge (3:3) i Chelsea (0:3). Ewentualny występ we wtorkowym spotkaniu 6. kolejki z Eintrachtem Frankfurt będzie jego piątym w tej edycji Ligi Mistrzów. Mecz 3. serii z Olympiakosem (6:1) musiał bowiem opuścić z powodu kontuzji.

ZOBACZ WIDEO: Kołecki jasno o polskiej piłce. "Trudno mi znaleźć klub, któremu mógłbym kibicować"

Nigdy nie czekał na trafienie w Champions League tak długo zarówno pod względem rozegranych spotkań, jak i w ujęciu kalendarzowym. Nawet w sezonie 2020/21, kiedy terminarz rozgrywek był przesunięty z uwagi na wybuch pandemii COVID-19, po raz pierwszy już trafił 3 listopada. Teraz mamy już 9 grudnia, a po bramkowym koncie Lewandowskiego w Lidze Mistrzów hula wiatr.

Mało tego, już tylko 24 minuty dzielą "Lewego" od kolejnego osobistego niechlubnego rekordu. Na premierowego gola w tej edycji Champions League czeka już 182 rozegrane minuty. Dotąd trzykrotnie musiał być bardziej cierpliwy: w sezonach 2011/12 (188), 2014/15 (205) i 2020/21 (194). To w komplecie te edycje, w których przełamywał się w trzeciej kolejce.

Sprawca czy ofiara?

Naprawdę niewiele brakuje zatem Lewandowskiemu od mało chlubnego wyczynu. Z drugiej strony, futbol to sport zespołowy, a koledzy w Lidze Mistrzów mu nie pomagają. Jak wykazaliśmy TUTAJ, "Lewy" w tej edycji Champions League nie oddał jeszcze ani jednego celnego strzału. Zdarzyło mu się czekać dłużej na gola w Champions League, ale na uderzenie w światło bramki? Nigdy.

Aż trudno w to uwierzyć, bo mówimy o największym postrachu bramkarzy w Europie ostatniej dekady. To jednak tylko pół prawdy. Przez trzy spędzone na boisku godziny miał w sumie tylko osiem kontaktów z piłką w polu karnym rywali, w tym tylko ledwie razy po... podaniu od kolegi. Średnio raz na 45 minut. Pozostałe to efekt przejęcia bezpańskich piłek: po interwencji obrońcy albo nieudanym dryblingu partnera.

Mimo tego ewidentnego braku wsparcia, oddał sześć uderzeń. Chociaż raczej trzeba mówić o podjęciu sześciu prób, bo aż pięć jego strzałów zostało zablokowanych (a jeden był niecelny). Co ciekawe, trzykrotnie sam musiał wypracować sobie pozycję strzelecką, gdy zbierał w polu karnym wspomniane piłki niczyje.

Wszystkie jego próby wg algorytmu portalu statystycznego "SofaScore" były warte łącznie 0,48 bramki. W telegraficznym skrócie oznacza to tyle, że nawet jak dochodził do pozycji strzeleckiej i uderzał, to z rozpaczy i nieprzygotowanych pozycji. Dla porównania, w La Lidze współczynnik xG w tym sezonie ma równy 7,59. Zupełnie inny świat.

Wymarzona okazja

Trudno zatem mówić o nieskuteczności Lewandowskiego w Lidze Mistrzów. Raczej mamy do czynienia z niewykorzystaniem jego umiejętności przez kolegów. Czy we wtorkowym meczu z Eintrachtem Frankfurt "Lewy" przerwie niemoc? Najbliższy rywal Barcy ma olbrzymie kłopoty w grze obronnej. W weekend przyjął pół tuzina goli od RB Lipsk (0:6).

- O ile zagra, na pewno stworzy sobie sytuacje, a to czy strzeli bramkę, zależy od jego skuteczności. Patrząc na to, jak się prezentuje, sądzę, że te sytuacje po prostu się pojawią - mówi nam Tomasz Urban. Komentator Bundesligi w Eleven Sports w rozmowie z WP SportoweFakty wskazuje, że Eintracht ma olbrzymie problemy w defensywie.

Mecz 6. kolejki Ligi Mistrzów FC Barcelona - Eintracht Frankfurt we wtorek o godz. 21. Transmisja w Canal+ Extra 1. Relacja NA ŻYWO w WP SportoweFakty.

Maciej Kmita, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (41)
avatar
DobijeCzyNie
1 h temu
Zgłoś do moderacji
7
4
Odpowiedz
Trudno zatem mówić o nieskuteczności Lewandowskiego w Lidze Mistrzów. Raczej mamy do czynienia z niewykorzystaniem jego umiejętności przez kolegów.... hahahaha ze smiechu idzie pasc jego umieje Czytaj całość
avatar
lelum_polelum
3 h temu
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
Nie wiem skąd oczekiwanie, że piłkarz który za kilka miesięcy będzie kończył karierę, będzie miał statystyki jak w latach świetności? On sam już wie, że nie ma refleksu, że jest wolniejszy, że Czytaj całość
avatar
M53
3 h temu
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Znów nie strzeli karnego? 
avatar
DośćMagistra
4 h temu
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
24min to doskonale sie sklada bo jak wejdzie w ogóle to w II polowie. 
avatar
ΤreserΚlonόw
5 h temu
Zgłoś do moderacji
11
4
Odpowiedz
Czy propaganda czesia kucharskiego bedzie uwzgledniona w sprawie ktora sie toczy? Bo mozna mu dopisać szantaż i hejt który napędza tutaj 
Zgłoś nielegalne treści