Mecz Kajrat Ałmaty - Olympiakos Pireus rozpoczął szóstą serię spotkań w fazie ligowej Ligi Mistrzów. Spotkanie wzbudziło ogromne zainteresowanie światowych mediów, a wszystko przez ekstremalne warunki pogodowe.
Pojedynek odbywał się w Astanie. W momencie, gdy rozbrzmiewał pierwszy gwizdek sędziego, termometry pokazywały -21 stopni Celsjusza, co wiele mediów skwitowało hasłem "absurdalna temperatura".
ZOBACZ WIDEO: Była 10. sekunda meczu. Niebywałe, co zrobił bramkarz
Piłkarzy greckiego klubu już na lotnisku powitał śnieg i ogromny mróz. Na boisku jednak aż tak nie odczuwali bardzo trudnych warunków atmosferycznych. Stadion w Astanie jest bowiem zbudowany w taki sposób, by można było na nim grać pomimo srogiej zimy.
"Stadion Narodowy w Astanie (QJ Arena) jest wyposażony w system ogrzewania boiska, który pozwala na grę nawet w bardzo niskich temperaturach, a także ma zasuwany dach, zamknięty już dzień wcześniej podczas treningów obu drużyn" - wyjaśnia portal lapsi.al.
Co ciekawe, Kajrat początkowo miał grać na własnym stadionie w Ałmatach. Spotkanie przeniesiono do Astany z obawy na niskie temperatury. Los zadrwił z Kazachów, bo w tym samym momencie w Ałmatach było znacznie cieplej, bo zaledwie -2 stopni Celsjusza.
Wielu kibiców mogło dodatkowo się zdziwić, widząc godzinę rozpoczęcia meczu, czyli 16:30 (czasu polskiego). Wszystko przez inną strefą czasową, bo o tej porze w Astanie była już 20:30.
Mróz i nietypowa godzina meczu to nie były jedyne problemy dla Olympiakosu. Sporym wyzwaniem dla Greków była także podróż, bo Pireus i Astanę dzieli ponad 6 tys. kilometrów, a to oznaczało wielogodzinny lot samolotem.