Przed finałem Pucharu Narodów Afryki: Egipt walczy o obronę trofeum

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Reprezentacja Egiptu ma nadzieję na obronę trofeum wywalczonego w 2008 roku. Faraonowie liczą na zwycięstwo nad Ghaną i chcą tym samym po raz siódmy w historii udowodnić, że są najlepszą drużyną w Afryce. Czarne Gwiazdy liczą na piąty triumf.

W tym artykule dowiesz się o:

Bardzo trudno przewidzieć jakim wynikiem zakończy się to starcie, bo chociaż Egipcjanie w dwóch ostatnich edycjach sięgali po Puchar Narodów Afryki i zapewne już są przyzwyczajeni do presji związanej z finałem, to wcale nie oznacza, że Ghana nie będzie w stanie zdetronizować swojego przeciwnika.

Ghana w grupie B uplasowała się na drugiej pozycji. Co prawda na początek uległa 1:3 Wybrzeżu Kości Słoniowej, ale w drugim pojedynku pokonała 1:0 Burkina Faso i zakwalifikowała się do dalszych gier. Przypomnijmy, że Togo wycofało się z turnieju.

Egipt natomiast wygrał rywalizację w zestawieniu C, pokonując 3:1 Nigerię, 2:0 Mozambik oraz 2:0 Benin. Faraonowie są jedyną reprezentacją, która zdobyła w fazie grupowej komplet punktów.

W ćwierćfinale Czarne Gwiazdy wyeliminowały będącą gospodarzem turnieju Angolę, wygrywając 1:0. Faraonowie zaś mieli sporo szczęścia. Co prawda broniąca tytułu ekipa, która zarazem jest najbardziej utytułowaną spośród wszystkich w Afryce, prowadziła z Kamerunem w dogrywce 2:1, ale w 95. minucie sędzia uznał gola z rzutu wolnego Ahmeda Hassana, chociaż powtórki jasno pokazały, że futbolówka w ogóle nie przekroczyła linii bramkowej. Wspomniany zawodnik strzelił w pojedynku z Nieposkromionymi Lwami trzy gole, w tym jednego samobójczego. Wówczas rozgrywał 170. spotkanie w barwach Egiptu.

Jeśli chodzi o półfinały, to oba miały zupełnie inne oblicza. Ghana męczyła się z Nigerią, z którą po bramce z pierwszych fragmentów Asamoaha Gyana ostatecznie wygrała 1:0, Egipt natomiast rozgromił Algierię 4:0 i tym samym zrewanżował się swojemu rywalowi za to, że ten wyeliminował go w eliminacjach do mistrzostw świata. Należy jednak odnotować, że Lisy Pustyni kończyły wówczas pojedynek w ósemkę.

Na dobrą sprawę w finale zabraknie tylko jednego zawodnika, a mowa tu o kontuzjowanym Mickaelu Essienie. Co prawda także Kingston i Opoku nabawili się urazów (w pojedynku z Superorłami), ale już są w pełni sił. Egipcjanie prawdopodobnie wystąpią w najsilniejszym składzie. Nikt nie pauzuje za kartki.

Jak do tej pory Ghana czterokrotnie stawała na najwyższym stopniu podium, trzykrotnie zdobywała srebrny medal i raz (w 2008 roku) brązowy. Faraonowie sześciokrotnie zdobywali mistrzostwo Afryki, raz zajęli drugie miejsce i trzykrotnie trzecie.

Dla obu reprezentacji to dopiero pierwszy bezpośredni pojedynek w finale tych rozgrywek. Mało tego, nigdy nie było im dane zagrać ze sobą zarówno w starciu o trzecie miejsce, jak i w półfinale, chociaż obie ekipy znajdowały się w najlepszej czwórce w 1963, 1970 i 2008 roku.

Po raz ostatni Egipt zagrał z Ghaną 11 lutego 2009 roku. Był to mecz towarzyski, który zakończył się remisem 2:2.

Ghana - Egipt / nd 31.01.2010 godz. 17:00

Przewidywane składy:

Ghana: Kingson, Vorsah, Sarpei, Inkoom, Addy, Agyemang, Ayew, Annan, K. Asamoah, Opoku, Gyan.

Egipt: El Hadary, Moawad, Goma'a, Fathallah, Al-Muhamadi, Hassan, Said, Fathy, Hosni, Zidan, Moteb.

Lista kontuzjowanych piłkarzy: Essien (Ghana).

Lista zdyskwalifikowanych piłkarzy: brak.

Mecze pomiędzy obiema reprezentacjami:

11.02.2009: Egipt - Ghana 2:2 (towarzysko).

Źródło artykułu:
Komentarze (0)