Jeszcze nie podpisał kontraktu, a już musi przepraszać kibiców swojego nowego klubu

 / Znicz
/ Znicz

Marek Kowal dołączył do piłkarzy Zagłębia wylatujących na obóz do hiszpańskiego Calpe, ale wcześniej musiał przeprosić kibiców drużyny z Sosnowca za incydent, który miał miejsce, gdy grał jeszcze w barwach Pogoni Szczecin

Do ostatniej chwili trwało ustalanie kadry, która w sobotę udała się na dziesięciodniowe zgrupowanie. Ostatnią niewiadomą było nazwisko napastnika. - Trwają rozmowy, jeśli zakończą się sukcesem, to ten zawodnik dołączy do nas na lotnisku w Warszawie - mówił trener Zagłębia Piotr Pierścionek. Kowal był wcześniej na testach w Zagłębiu, ale informacje płynące z klubu wskazywały na to, że jest raczej "opcją rezerwową" na wypadek, gdyby nie udało się dojść do porozumienia z innym piłkarzem.

Tymczasem Kowal doszedł do porozumienia z Pogonią Szczecin w sprawie rozwiązania kontraktu za porozumieniem stron i to właśnie on pojawił się w sobotę na warszawskim Okęciu. Wszystko wskazuje na to, że po powrocie z obozu przygotowawczego podpisze czekającą już na niego w klubie umowę i zwiąże się z walczącymi o awans do I ligi sosnowiczanami.

Już teraz wiadomo, że Kowal może mieć problemy z aklimatyzacją w Sosnowcu. Kibice dotarli do nagrania, w którym grający wtedy w Pogoni napastnik, po meczu obu klubów, razem ze szczecińskimi kibicami skanduje hasła szkalujące Zagłębie. - Chciałem przeprosić kibiców Zagłębia za moje zachowanie po meczu z Pogonią Szczecin. Tamtemu starciu, z jednej i drugiej strony, towarzyszyły ogromne emocje. Młodość dała o sobie znać i poniosło mnie, mam nadzieję, że dostanę szansę i odkupię się strzelonymi w ważnych spotkaniach bramkami - oświadczył Kowal w rozmowie z oficjalną stroną Zagłębia. Najbliższą okazję będzie miał już w marcu. Sosnowiczanie rozegrają wtedy pucharowy dwumecz z… Pogonią Szczecin.

Komentarze (0)