Gdzie zagra Kamil Gęśla?

W Stali Stalowa Wola żadna sprawa nie może ostatnio zakończyć się bez komplikacji. Wydawało się, że Kamil Gęśla, były napastnik tego klubu, wiosną zagra w zielono-czarnych barwach. - Obecnie swoje szanse na grę w Stali oceniam na 50 procent - mówi Gęśla portalowi SportoweFakty.pl. Problemem są pieniądze.

Artur Długosz
Artur Długosz

Gdy Kamil Gęśla pojawił się na treningu Stali Stalowa Wola wszyscy uznali to za dobry znak. Piłkarz grał już wcześniej w tym klubie i zbierał pochlebne recenzje. Ze Stali Gęśla udał się do Wisły Płock, gdzie jednak nie przebił się do podstawowego składu. Teraz zapragnął on w ramach wypożyczenia z klubu z Płocka wrócić na "stare śmieci". Z Wisły miał "zielone światło".

W Stali, która ma problem ze zdobywaniem goli, widzi go szkoleniowiec Janusz Białek. - Mam nadzieję, że zagra tutaj - mówił szkoleniowiec zielono-czarnych. Nie wszystko było jednak pewne, aczkolwiek wszyscy byli dobrej myśli. - Rozmawiałem na menadżerem Kamila i wszystko jest na dobrej drodze. Nie wiem z kolei jak wszystko się zakończy - dodał Białek.

Snajper zagrał nawet w sparingu Stali z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski i strzelił bramkę. Sprawa jego powrotu do pierwszoligowego rodzynka z Podkarpacia ostatnio mocno się jednak skomplikowała. - Jak się dogadam to pewnie zostanę. Pewnie, że bym chciał wrócić do Stali. To jest pierwsza liga, mieszkam na miejscu, miałbym okazje grania. Swoje szanse pozostania w Stali oceniam na 50 procent - wyjaśnia portalowi SportoweFakty.pl sam główny zainteresowany. Po powrocie z klubowych gabinetów napastnik rzekł tylko: - Dalej nic nie wiem.

W piątek Stalowcy rozegrają kolejny mecz sparingowy. Nie zagra w nim Kamil Gęśla, który cały czas nie zna swojej przyszłości w stalowowolskim klubie. Patowa sytuacja powinna wyjaśnić się w ciągu kilku najbliższych dni.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×