W tym artykule dowiesz się o:
Na poprzednim obozie w Hiszpanii poznaniacy grali głównie z Norwegami. Oni również grali agresywnie, ale jednak serbski czy chorwacki charakter jest zupełnie inny. - Straszne "zadziory" - mówił przed meczami z bałkańskimi drużynami Tomasz Bandrowski.
Pomocnik Kolejorza się nie mylił. Dinamo i Crvena Zvezda grały przeciwko Lechowi bardzo agresywnie, często faulując, co doprowadzało do nerwowych sytuacji. Zarówno w pierwszym, jak i drugim sparingu między piłkarzami dochodziło do przepychanek. - Tradycyjnie jak to w Turcji nie obyło się bez małej bijatyki, ale w takich momentach też trzeba pokazać charakter - mówił po spotkaniu z Chorwatami trener Jacek Zieliński.
Dużo goręcej było jednak we wtorkowym meczu z Crveną Zvezdą. Łącznie sędzia pokazał osiem żółtych kartek, co jak na sparing jest sporą liczbą. Nie obyło się również bez kolejnych przepychanek. - Spokojnie - krzyczał z ławki Zieliński. - "Lewy", masz już żółtą kartkę - przypominał Robertowi Lewandowskiemu, który wymieniał akurat kilka zdań z rywalem. Napastnik Kolejorza został wcześniej upomniany za dyskusję z arbitrem. Największe ciśnienie było w 51. minucie, gdy Grzegorz Wojtkowiak zadarł ze Slavko Peroviciem. Przy linii bocznej zebrali się prawie wszyscy piłkarze, a powyższą dwójkę sędzia musiał ukarać żółtymi kartkami.
Szkoleniowiec Lecha, choć starał się uspokajać emocje, doszukuje się pozytywów w takich sytuacjach. - W Turcji każdy sparing przypomina walkę o życie. Takie mecze cementują zespół, co było widać - uważa Zieliński.
Poznaniacy mają w planach jeszcze jeden sparing - z ukraińskim Dnipro Dniepropietrowsk.