Owsjannikowowi tak bardzo zależało na przenosinach do Cracovii, że zrezygnował ze zgrupowania reprezentacji Mołdawii w Turcji, gdzie zabrał drużynę narodową nowy selekcjoner, Gavril Balint. - Rozmawiałem z nowym selekcjonerem i powiedział, żebym pozałatwiał formalności związane z transferem. Przyznał też, że widzi mnie w zespole i dostanę kolejne powołanie - wyjaśnia nowy gracz Pasów.
Balint to członek słynnej drużyny Steauy Bukareszt, która na przełomie lat 80-tych i 90-tych ubiegłego wieku była jedną z najsilniejszych w Europie. Jak więc człowiek z takim doświadczeniem zareagował na wybór Owsjannikowa? - Powiedział, że to moja przyszłość i muszę zmienić ligę na silniejszą, w której spotkam lepszych piłkarzy i będę mógł podnosić umiejętności - mówi Mołdawianin.
Owsjannikow jest drugim po Aleksandru Suworowie reprezentantem Mołdawii zakontraktowanym przez Cracovię. Suworow po przyjeździe do Krakowa przyznał, że w polskiej lidze jest 10-12 zespołów prezentujących wysoki poziom. Owsjannikow jest bardziej powściągliwy w ocenie. - Nie grałem w polskiej lidze, więc nie mogę jeszcze oceniać. Po treningach z Cracovią na Cyprze mogę powiedzieć natomiast, że jej poziom jest wyższy niż poziom mistrza Mołdawii.
Przedłużające się negocjacje między Cracovią a Olimpią sprawiły, że "Owsiany" - jak już zdążyli nazwać go kibice Pasów - nie mógł wystąpić w spotkaniu z Legią Warszawa. - Widziałem ten mecz. Był bardzo dobry, chociaż przegraliśmy. Duże wrażenie zrobili na mnie kibice. W Mołdawii na mecze chodzi 2-3 tysiące widzów. Cracovia to mocna drużyna, w której jest wielu młodych zdolnych piłkarzy. Nowi koledzy przyjęli mnie bardzo pozytywnie.
Obecność Suworowa ułatwi Owsjannikowowi aklimatyzację w drużynie. Piłkarze dobrze przyjęli zagranicznych kolegów, a Orest Lenczyk także odnajduje się w roli mentora. - Aleksandru dużo mi pomaga. Lenczyk to dobry szkoleniowiec i miły człowiek. Trener zna język rosyjski, więc zwraca się do mnie w tym języku. To ułatwia kontakt.
Odkąd trener Lenczyk przejął Cracovię, preferuje taktykę z jednym napastnikiem. Pewniakiem do jedynego miejsca w składzie był do tej pory ulubieniec szkoleniowca, Radosław Matusiak. Owsjannikow zapowiada, że jego ambicją jest gra w pierwszej jedenastce. - Olimpia też tak grała i ja byłem tym napastnikiem. Konkurencja jest zdrowa i motywuje do pracy. Trzeba zasłużyć na bycie pierwszym napastnikiem. Rola rezerwowego nie da mi jednak satysfakcji. Moim celem jest bycie graczem pierwszego składu.
- Chcę strzelić jak najwięcej bramek i trafiać do siatki w każdym meczu. Nie zagwarantuję jednak określonej ilości trafień. Nawet Ronaldo nie powie: "Dziś strzelę dwa gole" - zakończył Owsjannikow, który w Cracovii występować będzie z numerem 40 na koszulce.