Frankowski dla SportoweFakty.pl: Wierzyliśmy w siebie tylko czegoś brakowało

W końcu piłkarze Jagiellonii Białystok mogą odetchnąć. Po 32 wyjazdowych bez zwycięstwa tym razem udało się wywalczyć trzy punkty. W sobotę drużyna z Białegostoku pokonała Śląsk Wrocław. - To szczęście w końcu się do nas uśmiechnęło i mam nadzieję, że w następnym spotkaniu z Wisłą Kraków w Białymstoku również pokusimy się o zwycięstwo - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Tomasz Frankowski.

Koszmar kibiców Jagiellonii Białystok dobiegł końca. Trzy punktu w meczu wyjazdowym znacznie poprawią humory fanom tej drużyny. W sobotę podopieczni Michała Probierza pokonali Śląsk Wrocław i przerwali serię 32 wyjazdowych pojedynków bez wygranej. - Myślę, że w nie małej ilości meczów z tych 32 to my byliśmy wiodącym zespołem na boisku. Jednak rzeczywiście po strzeleniu pierwszej bramki brakowało nam takiego potwierdzenia drugim golem. W sobotę zrobił to Remek Jezierski. Do przerwy to my byliśmy drużyną, która prowadziła grę. Śląsk nie miał pomysłu jak nas zaatakować. Wydaje mi się, że zwycięstwo jest zasłużone. W końcu nasi kibice mogą szczęśliwie wracać do Białegostoku - powiedział były reprezentant Polski, Tomasz Frankowski

Zawodnicy Jagi zdominowali poczynania na boisku. Widać było, że bardzo chcą wygrać. - Po zeszłotygodniowej porażce w Kielcach, gdzie - tak i w pojedynku ze Śląskiem straciliśmy bramkę ze stałego fragmentu to tam niestety nie umieliśmy odrobić strat mimo optycznej przewagi. Tutaj wszystko się układało tak, jak należy. Szkoda tylko, że Kamil Grosicki mając swoją sytuację na 3:0 jej nie wykorzystał, bo myślę, że wtedy dokonalibyśmy tutaj rzeczy wielkiej - dodał Frankowski.

Zwycięstwo wyjazdowe przyszło akurat w mało oczekiwanym momencie. Śląsk jest bardzo mocny na własnym stadionie, a do tej pory w tym sezonie we Wrocławiu wygrała tylko Wisła Kraków. - Śląsk jest drużyną, która walczy o miejsca 4-6 więc jakiś potencjał swój ma. Niestety w sobotę to było za mało by nas dogonić - komentował napastnik Jagiellonii.

Kluczem do zwycięstwa była dobra gra w środku pola. Z bardzo dobrej strony pokazał się także Rafał Grzyb. - Przede wszystkim w meczu ze Śląskiem widzieliśmy ile zespołowi dał Grzyb, który bardzo dobrze się wkomponował w nasz zespół. Trener mnie cofnął do pomocy i wydaje mi się, że w trójkę z Hermesem zdominowaliśmy zespół Śląska - wyjaśniał były piłkarz między innymi Wisły Kraków.

- My wierzyliśmy w siebie tylko czegoś brakowało. Tutaj to szczęście w końcu się do nas uśmiechnęło i mam nadzieję, że w następnym spotkaniu z Wisłą Kraków w Białymstoku również pokosimy się o zwycięstwo - zakończył Tomasz Frankowski.

Źródło artykułu: