Górnik Zabrze jest jednym z tych klubów, które najbardziej ucierpiały przez ustawę ograniczającą pojemność stadionów do miejsc siedzących. Wcześniej przy Roosevelta zamontowanych było 3 tysiące trójkolorowych siedzisk, a reszta miejsc była traktowana jako miejsca stojące, co nie ograniczało pojemności obiektu i ze swobodą starcia zabrzańskiej drużyny mogło oglądać 15-17 tysięcy kibiców. Po wejściu w życie wyżej wspomnianej ustawy na obiekcie zabrzańskiego MOSiR-u rozpoczęła się tzw. "mała modernizacja", mająca na celu zamontowanie kolejnych krzesełek, które umożliwiałyby wpuszczenie na trybuny większej liczby kibiców niż trzy tysiące.
Ostatecznie zimą stadion im. Ernesta Pohla wzbogacił się o kolejne cztery tysiące krzesełek, co suma sumarum dało liczbę 7 tysięcy miejsc siedzących. Działacze Górnika nie zaprzestali jednak zabiegać o to, by wiosną mecze zabrzańskiej drużyny mogła oglądać jeszcze większa liczba fanów. W tym celu wysłano do piłkarskiej centrali zapytanie, czy numerując miejsca na betonie, można je uznać jako miejsca siedzące, o których mówi ustawa. Szanse na pozytywną odpowiedź były duże i jak się okazało niebezpodstawne.
- Po usilnych staraniach udało nam się wywalczyć kolejne półtora tysiąca miejsc na stadionie. Dzięki temu w rundzie wiosennej mecze Górnika na żywo będzie mogło oglądać osiem i pół tysiąca kibiców. Wiemy, że zainteresowanie jest dużo większe, ale możemy się cieszyć, że udało nam się powiększyć pojemność stadionu chociaż o tę liczbę miejsc - powiedział prezes Górnika, Łukasz Mazur.
W 21. kolejce I ligi Górnik podejmie GKP Gorzów Wlkp. Bilety na to spotkanie z pewnością rozejdą się w ekspresowym tempie. Przedsprzedaż rusza w środę.