Presja - "wróg" piłkarza

Presja - dobre wytłumaczenie dla zawodników. Jeżeli coś "nie idzie" tak jak się planowało wszystko zwala się na nią. Niektórym nie przeszkadza - innych wręcz paraliżuje. Wygrać z nią jest niezwykle ciężko. Jeżeli już dopadnie ona piłkarza to pojawią się spore problemy. Ci, co szybko ją przezwyciężą zazwyczaj osiągają zamierzony cel.

W tym artykule dowiesz się o:

Tuż po wznowieniu rozgrywek po przerwie zimowej przekonaliśmy się, że niektórym trudno będzie wywalczyć to, co wcześniej planowali. Nie chodzi tu zawsze o złe przygotowanie. Jest też coś innego, coś, co siedzi w głowach zawodników i paraliżuje im nogi. To o wiele gorsze niż złe przygotowanie czy brak szczęścia, bo presji naprawdę trudno się pozbyć. Ciąży ona na większości piłkarzy - ci, którzy sobie z nią poradzą i będą głęboko wierzyć we własne umiejętności mogą zajść bardzo daleko.

W ekstraklasie kilka klubów jest obecnie w kryzysie. Fatalnie wiosną spisuje się na przykład Piast Gliwice, gdzie doszło już do zmiany szkoleniowca. - Drużyna musi jednak jak najszybciej o tym zapomnieć, nie może rozpamiętywać tego, co było. Uważam, że jedno zwycięstwo sprawi, że wszystko wróci na właściwy tor - wyjaśnia były już opiekun Piastunek, Dariusz Fornalak.

Podobnego zdania jest nowy trener zespołu z Gliwic. - Najważniejsze, by piłkarze uwierzyli w to, co robią, bo myślę, że po tych jedenastu niewygranych spotkaniach, jest problem natury mentalnej. Nad tym będziemy pracować - stwierdza Ryszard Wieczorek. O tym, że piłkarze ze Śląska grać potrafią nie trzeba nikogo przekonywać. Mają jednak problem, który wykracza już poza umiejętności piłkarskie. Rolą nowego szkoleniowca będzie właściwe jego przezwyciężenie.

- Zawsze było tak, że gdy mieliśmy nóż na gardle, to potrafiliśmy stanąć na uszach, żeby wygrać i graliśmy tak, jak chcieliśmy. Może nigdy nie była to piękna, kombinacyjna piłka, ale za to konsekwentna. Mam nadzieję, że tak będzie i tym razem. Postało nam jeszcze dziesięć meczów. Wierzę, że zdobędziemy w nich wystarczającą ilość punktów. Tak naprawdę, trzyma mnie to przy życiu - mówi Jarosław Kaszowski, kapitan Piasta.

Nie tylko ekipy z dołu tabeli mają problem z osiąganiem wyników. Tak samo rozumują zawodnicy z góry tabeli. Po ostatniej kolejce z pracą pożegnało się dwóch szkoleniowców, których drużyny są w ścisłej elicie.

- Psycholog pracuje na co dzień z piłkarzami. Nie możemy jednak płakać cały czas nad rozlanym mlekiem po meczu z Odrą. Wiemy jednak, że aby poprawić naszą sytuację trzeba wygrać następny mecz. Taka jest rzeczywistość w piłce. Co trzy dni, czy co tydzień są sprawdziany - mówił były już opiekun Legii Warszawa, Jan Urban. Legioniści po spotkaniu z Odrą Wodzisław Śląsku, w kolejnym ligowym pojedynku, również doznali porażki.

Nowego trenera ma także Wisła Kraków. Henryk Kasperczak po objęciu schedy po Macieju Skorży powiedział: - Chciałbym zagwarantować i mówię to z dużą determinacją, że dla mnie najważniejszym celem jest zdobycie z tą drużyną mistrzostwa Polski. Zrobię wszystko, żeby ten cel został zrealizowany. W Wiśle zespół zawsze gra o mistrzostwo. Tutaj nie ma innej alternatywy.

Taka presja wyniku na pewno ciąży na zawodnikach, którzy z góry wiedzą o co mają grać i każde niepowodzenie jest szeroko nagłaśniane.

- Uważam, że ta obsesja wyników paraliżuje grę - stwierdził Ryszard Tarasiewicza na konferencji po meczu z Lechią Gdańsk. Jego podopieczni, piłkarze Śląska Wrocław, przegrali już dwa spotkania ligowe na własnym boisku.

Co miał powiedzieć Michał Probierz, trener Jagiellonii Białystok? Prowadzona przez niego drużyna nie wygrała 32. kolejnych ligowych pojedynków na boisku rywala. W końcu udało się ze Śląskiem Wrocław. - Wiedzieliśmy, że bez zwycięstw na wyjeździe trudno będzie się utrzymać. Z każdym meczem presja rosła, a trzydziesty trzeci znak zapytania na fladze wywieszonej przez kibiców też został w głowach zawodników - stwierdził na pomeczowej konferencji szkoleniowiec drużyny z Białegostoku.

Jak na razie mowa była o samej ekstraklasie, ale to samo tyczy się pierwszej ligi. Szczecińska Pogoń, która byłą rewelacją jesieni teraz ma problem. - Większość moich zawodników grało jakby mieli nogi spętane. Aż się boje, jak przyjdzie nam grać decydujące spotkania. To był ważny mecz, ale będą jeszcze takie, w których presja będzie jeszcze większa, a widzę, że niektórzy z moich podopiecznych sobie nie poradzili. Mam nadzieję, że w kolejnych pojedynkach będzie to wyglądało lepiej, bo jeżeli będziemy grać tak jak z Flotą, to zrobi się nieciekawie. Samymi remisami to my awansu do ekstraklasy nie wygramy - mówił Piotr Mandrysz po ostatnim ligowym pojedynku Portowców. Później Pogoń rozegrała spotkanie w Remes Pucharze Polski. Na boisku w Sosnowcu pokonała miejscowe Zagłębie 3:0. Czy to zapowiedź lepszego jutra w ligowej rzeczywistości?

W dzisiejszym sporcie wszystko nastawione jest na osiągnięcie wyniku. Piłkarze czy chcą, czy nie muszą się do tego przystosować. Presja jest i będzie towarzyszyła im na każdym kroku. Właściwe poradzenie sobie z nią może być gwarancją sukcesu.

Źródło artykułu: