Łukasz Madej: Nazwał mnie oszustem!

Mecz Śląska Wrocław z Koroną Kielce dostarczył wielu, nie tylko sportowych emocji. W 66. minucie po faulu na Łukaszu Madeju doszło do wymiany zdań pomiędzy piłkarzem Śląska Wrocław, a trenerem kielczan. - Nazwał mnie oszustem. Robi dożynki z ekstraklasy. Jak jest nerwowy trzeba chyba trochę leków uspokajających wziąć - wyjaśniał po meczu całą sytuację Madej.

W 66. minucie meczu Łukasz Madej został sfaulowany przez jednego z piłkarzy Korony Kielce. Cała sytuacja miała miejsce tuż przy ławce trenerskiej kielczan. Do Madeja natychmiast doskoczył trener Korony, Marcin Sasal. - Nazwał mnie oszustem, gdzie byłem ewidentnie faulowany, a on mnie nazywa oszustem. Robi dożynki z ekstraklasy. Jak jest nerwowy trzeba chyba trochę leków uspokajających wziąć. Odpowiedziałem, że nie jestem oszustem i czy nie widział, że był faul - opisywał całą sytuację Łukasz Madej.

W całym spotkaniu sędzia pokazał dwie czerwone kartki. Mecz zakończył się podziałem punktów, który nie zadowolił zawodników Śląska. - Szkoda tej, jak uważam niesłusznej czerwonej kartki dla Vuka. Teraz każde jakieś trochę ostre wejście, zawodnik podskoczył do góry i od razu czerwona kartka. Nie chcę tak na gorąco tego oceniać. Moim zdaniem nie było kartki, ale trzeba to zobaczyć. Może byśmy to wygrali, a tak ta gra się wyrównała. To najbardziej boli, że po raz kolejny nie udało się wygrać u siebie - powiedział portalowi SportoweFakty.pl pomocnik Śląska.

Było to już piąte z rzędu spotkanie w którym zawodnicy prowadzeni przez Ryszarda Tarasiewicza nie potrafili odnieść zwycięstwa. - W każdym ze spotkań mamy swoje sytuacje i gdzieś brakuje żebyśmy postawili tą kropkę nad i. Szkoda, że kiedy graliśmy w przewadze nie wykorzystaliśmy tych okazji i nie strzeliliśmy drugiej bramki - wyjaśniał Madej.

Sam Madej był jednym z najlepszych zawodników swojej drużyny. Wcześniej w meczu z Lechią Gdańsk strzelił on bramkę, teraz na swoim koncie zanotował asystę. - Cieszę się, że ta asysta była. Szkoda, że nie wygraliśmy, bo trochę inaczej by smakowało. Na pewno gdzieś tam na osłodę zostaje chociaż taki mały słodzik, że te cyferki zapisuję. Szkoda, że nie możemy wygrać - zakończył zawodnik.

Zobacz, co o zajściu z 66. minuty sądzi trener Korony -> Więcej

Komentarze (0)