Dodatkowe dwa miliony w budżecie Pogoni Szczecin

Akcjonariusze Pogoni Szczecin zdecydowali się wyemitować kolejne 4002 akcje by podnieść kapitał spółki z 500 tys. do 2,5 mln złotych. Dalej głównymi właścicielami morskiego klubu zostali Artur Kałużny i Grzegorz Smolny, ale niewiele mniej procent posiada spółka EPA, która do niedawna miała tylko 5 proc. udziałów. - Mam nadzieję, że dzięki temu też zamilkną głosy o tym, że ja z Arturem chcemy zrobić szybki interes na Pogoni, sprzedając tą spółkę - mówił po ogłoszeniu decyzji Smolny.

Łukasz Płócienniczak
Łukasz Płócienniczak

Działacze Pogoni Szczecin pięciokrotnie zwiększyli kapitał zakładowy spółki. Taka decyzja zapadła na ostatnim walnym zgromadzeniu akcjonariuszy. - Ta uchwała pokazuje, że firma EPA jeszcze bardziej chce się zaangażować w spółkę akcyjną Pogoń. Bardzo cieszymy się z tego faktu. Przyszłość klubu rysuje się w jaśniejszych barwach - mówił po zebraniu prezes Pogoni Szczecin, Artur Kałużny. - Podnieśliśmy kapitał zakładowy o dwa miliony złotych. Obecnie wynosi on 2 miliony 501 tysięcy. Mam nadzieję, że dzięki temu też zamilkną głosy o tym, że ja z Arturem chcemy zrobić szybki interes na Pogoni, sprzedając tą spółkę. Jest wręcz przeciwnie. Wkładamy własne pieniądze, tak samo jak firma EPA i z tego jesteśmy zadowoleni - dodał wiceprezes, Grzegorz Smolny.

Co tak naprawdę niesie za sobą zwiększenie kapitału zakładowego szczegółowo wyjaśnił Jarosław Mroczek. - Ta nasza decyzja rzuci inne spojrzenie na klub, poprzez pryzmat stabilności finansowej. Istnieją różne formy finansowania spółki, ale właśnie pieniądze, które trafiają na kapitał akcyjny są gwarantem stabilności działania spółki akcyjnej. Ponadto my wpłacając te dwa miliony na kapitał, w rzeczywistości wpłacamy je do kasy klubu, a więc nasz budżet zwiększył się o tą kwotę - mówił prezes firmy EPA.

Do tej pory główni akcjonariusze klubu, Artur Kałużny i Grzegorz Smolny, mieli po 44 proc. akcji. W październiku ubiegłego roku firma EPA, zajmująca się produkcją systemów nawigacyjnych i energetyką odnawialną, zakupiła 5 proc. akcji. O jeden procent więcej miała Pogoń Szczecin Nowa, a 1 proc. należał do stowarzyszenia mającego w posiadaniu herb, barwy i nazwę klubu. Składało się na to 1000 akcji serii A, po 500 zł za sztukę. By podnieść kapitał zakładowy został wyemitowane 4002 akcje serii B, które zarazem zmieniają udział procentowy w Pogoni. Teraz Kałużny i Smolny mają po 35,37 proc., EPA 27,87 proc., PSN 1,2 proc., a stowarzyszenie 0,2 proc. Dwa ostatnie podmioty nie brały udziału w podniesieniu kapitału. - Podział akcji w spółce i procenty udziałów są odzwierciedleniem zaangażowanych pieniędzy. Dzięki temu firma EPA będzie mogła mieć swojego wiceprezesa w klubie i podobnie będzie w radzie nadzorczej - powiedział Mroczek.

Ta decyzja niesie za sobą także inne przedsięwzięcia. Jak przekonuje prezes EPY, prowadzi ona do większego profesjonalizmu spółki. - Wspólnie tymi wszystkimi ruchami chcemy spowodować żeby troszeczkę inaczej funkcjonował zarząd i rada nadzorcza. Chcemy doprowadzić do tego żeby ich działanie wyglądało tak, jak w profesjonalnej spółce. Między innymi decyzje mają zapadać w formie uchwał. Jednym słowem prowadzi to do jeszcze większego profesjonalizmu.

Najprawdopodobniej to właśnie Mroczek zostanie nowym wiceprezesem w Pogoni. Ale do tego potrzebna jest decyzja jego firmy, ponieważ to ona będzie wybierać swojego przedstawiciela w strukturach klubu. - Powinienem powiedzieć, że nie potwierdzam i nie zaprzeczam, dopóki nie będzie oficjalnej decyzji z firmy EPA. Trzeba pamiętać, że to nie ja, tylko EPA jest akcjonariuszem, więc to do niej należy decyzja. Tak najprawdopodobniej się skończy, że to ja będę rekomendowany na stanowisko wiceprezesa Pogoni - nie ukrywa zadowolenia prezes EPY.

Jakie będzie miał kompetencje? Tego jeszcze nie wiadomo. Mroczek z racji swoich obowiązków służbowych będzie trochę ograniczony, ale w kluczowych sprawach dla funkcjonowania klubu także będzie zabierał głos w dyskusji na spotkaniach zarządu. - Wiem, że dla pozostałych dwóch właścicieli, Pogoń to całe życie i nawet po nocach o niej myślą. Mi zmęczenie i wiek nie pozwala już myśleć w nocy, wtedy śpię - śmiał się Mroczek i z całą stanowczością dodał - Jak podzielimy już te nasze role, to wtedy państwa poinformujemy. Mogę z całą stanowczością powiedzieć, że sprawy ważne dla klubu będziemy wspólnie ustalać i rozmawiać o tym. Wychodzimy z założenia, że tylko poprzez dyskusje, nawet jak się różnimy, można osiągnąć dobre rozwiązanie.

Widać, że sprawy organizacyjne w klubie idą w dobrym kierunku. Może tym razem Pogoń Szczecin nie będzie miała kłopotów finansowych, które przytrafiły jej się w przeszłości. Wtedy przychodził jeden inwestor i szybko pojawiał się sukces. Często budowany za bardzo duże pieniądze. Jednak tak szybko jak przychodził, tak szybko odchodził i wtedy największy klub Pomorza Zachodniego miał ogromne problemy finansowe, które kończyły się spadkiem z ligi. Ostatnim takim przypadkiem była obecność Antoniego Ptaka. Po jego odejściu Artur Kałużny i Grzegorz Smolny, na bazie Pogoni Szczecin Nowa odbudowywali klub od czwartej ligi. Obecnie Portowcy walczą o awans do ekstraklasy, a zaangażowanie firmy EPA i podniesienie kapitału wydaje się być długotrwałe.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×