Podopieczni trenera Henryka Kasperczyka byli bezwzględnymi faworytami potyczki z zespołem Czarnych Koszul. W końcu grają w tym sezonie o zupełnie odmienne cele. Obie ekipy dzieli w tabeli prawdziwa przepaść (obecnie aż 30 punktów!) i trudno było typować innego pretendenta do zwycięstwa w tej batalii, niż właśnie Wisłę.
Jednak to Polonia pierwsza stworzyła sobie groźną sytuację, a było to w 11 minucie spotkania. Krytykowany ostatnio Łukasz Trałka zdecydował się na mocne uderzenie z dystansu i Marcin Juszczyk, zastępujący Mariusza Pawełka między słupkami, z trudem wybronił ten strzał. Niespełna kwadrans później do głosu doszli krakowianie, ale Patryk Małecki, pomimo niezłej okazji, nie zdołał umieścić piłki w siatce.
Po zmianie stron Wisła znów mogła wyjść na prowadzenie, ale marnowała kolejne sytuacje strzeleckie. W 64 minucie Piotr Brożek posłał crossowe podanie do Małeckiego, napastnik Białej Gwiazdy znów jednak nie znalazł sposobu na Przyrowskiego.
Sposób na Przyrowskiego znalazł natomiast... Łukasz Piątek. Polonista w doliczonym czasie gry spokojnie próbował podać piłkę do swojego bramkarza, ten jednak na nierównej nawierzchni nie zdołał w nią czysto trafić i futbolówka, ku zaskoczeniu wszystkich, zatrzepotała w siatce. Wówczas było już za późno na podjęcie próby odrobienia straty.
Polnia Warszawa - Wisła Kraków 0:1 (0:0)
0:1 - Piątek (sam.) 91'
Składy:
Polonia Warszawa: Przyrowski - Mynar, Dziewicki, Jodłowiec, Brzyski - Mierzejewski (80' Sokołowski), Trałka, Andreu, Gancarczyk (68' Mąka), Piątek - Gołębiewski (59' Iwanovski).
Wisła Kraków: Juszczyk - Marcelo, Piotr Brożek (72' Kirm), Głowacki, Alvarez - Diaz, Małecki, Ba, Sobolewski, Łobodziński (84' Jirsak) - Paweł Brożek (46' Boguski).
Żółte kartki: Gołębiewski, Trałka (Polonia) oraz Sobolewski (Wisła)
Sędziował: Dawid Piasecki (Słupsk).
Najlepszy zawodnik Polonii: Łukasz Trałka.
Najlepszy zawodnik Wisły: Radosław Sobolewski.
Najlepszy zawodnik meczu: Radosław Sobolewski.
Ocena meczu: 3. Przeciętne widowisko na Konwiktorskiej z udziałem potencjalnego spadkowicza oraz potencjalnego mistrza Polski. Nie licząc paru dogodnych okazji strzeleckich oraz kuriozalnej bramki z 91 minuty, na stadionie Polonii nie wydarzyło się nic godnego odnotowania.