Emocje związane z meczem United i Bayernu zaczęły się jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego Nicoli Rizzoliego. W pierwszej wersji protokołu meczowego w wyjściowym składzie gospodarzy znalazł się Dymitar Berbatow, a Wayne Rooney był na liście rezerwowych. Jednak na godzinę przed rozpoczęciem spotkania sir Alex Ferguson zaszokował wszystkich i postawił na Rooney'a już od pierwszej minuty. Szkocki menedżer dokonał też kilku zmian w porównaniu z ostatnimi meczami Czerwonych Diabłów. W wyjściowym składzie pierwszy raz od kilku tygodni pojawili się Rafael da Silva iorazDarron Gibson. Trzeba mówić o wielkiej trenerskiej intuicji Fergusona, ponieważ akcja z udziałem właśnie tych dwóch zawodników i Rooney'a dała United prowadzenie już w 3. minucie gry. Rafael wygrał pojedynek z Riberym i dalekim podaniem zaprosil do gry Rooney'a. Ten przed polem karnym Bayernu bez przyjęcia zgrał piłkę do Gibsona, za którym nie zdążył Bastian Schweinsteiger. 22-letni Irlandczyk płaskim strzałem pokonał Hans-Joerg Butta. Niemiecki golkiper może mieć pretensje do siebie o kapitulację, bowiem wyglądało jakby nie spodziewał się tego, że Gibson pokusi się o uderzenie.
W 7. minucie kibicom United zaczął przypominać się obrazek z sezonu 2006/2007, kiedy Czerwone Diabły po porażce 1:2 w pierwszym meczu z AS Roma na Stadio Olimpico w stolicy Italli, w rewanżu w Manchesterze pokonali Gialliorossich 7:1! Kilkadziesiąt sekund po golu Gibsona prowadzenie gospodarzy podwyższył Nani. Antonio Valencia z prawej strony pola karnego zaczarował dryblingiem Holgera Badstubera, by po chwili zagrać płasko w pole karne, gdzie Nani wyprzedził stoperów Bayernu i efektownie, bezczelnie wręcz strzałem piętą umieścił piłkę w bramce gości. Kolejną znakomitą szansę na trafienie miał Rafael. 19-letni Brazylijczyk dynamicznie wpadł w "16" Bayernu i mając do wyboru dogranie do Rooney'a lub szukanie strzału na bramkę Butta, wybrał to drugie rozwiązanie, a piłka minimalnie minęł dalszy słupek jego bramki.
Grający z pełnym poświęceniem Rooney w 19. minucie zwarł się z Danielem van Buytenem. Belgijski stoper Bayernu wytrącił rywala z równowagi, przez co ten nieszczęśliwie oparł ciężar ciała na kontuzjowanej nodze i nie w pełni sprawny staw skokowy przypomniał o sobie. Kilka minut później van Buyten po raz kolejny - tym razem z pełną premedytacją - kopnął Rooney'a w prawą nogę. "Wazzy" to jednak nie zraziło i kontynuował grę. Swój występ zakończył dopiero w 55. minucie, kiedy sir Alex wprowadził do gry na jego miejsce Johna O'Shea.
Oszołomieni decyzją o grze Rooney'a i dwoma błyskawicznymi ciosami, goście pierwszy raz groźnie zaatakowali dopiero w 39. minucie. Ivica Olić przed własnym polem karnym sam rozpoczął akcję, którą zakończył pojedynkiem sam na sam z Edwinem van der Sarem. Chorwat przebiegł w tej akcji na pełnych obrotach całą długość boiska, by przed polem karnym United piłkę przekazał mu Thomas Mueller. Gospodarzy przed utratą bramki uchronił jednak holenderski golkiper, a kilkadziesiąt sekund później United prowadzili już 3:0. Rafael wobec bierności Badstubera błyskawicznym wyrzutem z autu uruchomił Valencię. Ten założył "sombrero" Martinowi Demichelisowi i dograł piłkę w pole karne do Rooney'a. Anglik nie zdołał dojść do podania, ale akcję zamknął Nani i pewnym strzałem pod poprzeczkę pokonał Butta.
Monachijczycy nie dali jednak za wygraną i w 43. minucie trafili do bramki United. Po dośrodkowaniu Schweinsteigera Mueller wygrał pojedynek powietrzny z Nemanją Vidiciem i zgrał piłkę do Olicia. Ten wykorzystał niezdecydowanie Michaela Carricka i strzałem z ostrego kąta pokonał van der Sara. Chwilę później na pierwszą indywidualną szarżę zdecydował się Arjen Robben, ale bramkarzowi gospodarzy udało się sparować jego uderzenie sprzed pola karnego.
Bramka "do szatni" strzelona przez Olicia dała Bawarczykom duże nadzieje przed drugą odsłoną spotkania. Te spotęgowały się jeszcze w 50. minucie, kiedy drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Rafael. Młody Brazylijczyk w niegroźnej sytuacji sfaulował Francka Ribery'ego, dla którego był to dopiero pierwszy zryw w spotkaniu. W 60. minucie reprezentant Francji po raz pierwszy z kolei zatrudnił van der Sara. Holender nie dał się jednak zaskoczyć i świetnie interweniował po mocnym uderzeniu Ribery'ego z woleja. W odpowiedzi przed kolejną szansą stanął Nani, ale po samotnym sprincie na połowie Bayernu, portugalski skrzydłowy nie miał już sił na skuteczne wykończenie akcji i Butt obronił jego uderzenie.
W 74. minucie Arjen Robben kolejny już raz w tym sezonie kluczowym momencie meczu zdobył bramkę dla Bayernu. Holender fantastycznym strzałem uciszył Teatr Marzeń. Z rzutu rożnego z lewej strony boiska Ribery dośrodkował przed pole karne do nieobstawionego Robbena. "Genialny egoista" zdecydował się na uderzenie bezpośrednio z powietrza, po którym piłka tuż przy słupku wpadła do bramki gospodarzy. Zasłonięty Van der Sar próbował jeszcze interweniować, ale nie zdołał dofrunąć do prezycyjnie uderzonej piłki. Chwilę później Robben w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku mógł zasiąść na ławce rezerwowych, a jego miejsce na boisku zajął ukierunkowany bardziej defensywnie Hamit Altintop. Sir Alex Ferguson rzucił wtedy do boju Berbatowa i Ryana Giggsa, ale zmiennicy nie potrafili już odmienić losów dwumeczu.
***
Na Stade Chabas-Delmas w Bordeaux gospodarze musieli odrabiać dwubramkową stratę z pierwszego spotkania, ale to goście w pierwszych minutach byli bliżsi zdobycia gola. Najpierw w 9. minucie groźnie z rzutu wolnego uderzył Michelle Bastos, a w 12. minucie Bafetimbi Gomis strzałem głową mógł dać Olympique Lyon prowadzenie. Żyrondyści dopiero po 18 minutach mieli pierwszą okazję do zdobycia bramki, ale po dośrodkowaniu Wendela z rzutu wolnego nad poprzeczką bramki OL uderzył Yoann Gourcuff.
Po odważnym początku goście z Lyonu cofnęli się do defensywy, a coraz lepiej spisywali się podopieczni Laurent Blanca. Ich przewaga mogła zostać udokumentowana w 44. minucie, ale jeszcze wtedy piłka po uderzeniu Allou Diarry zza pola karnego zatrzymała się na poprzeczce bramki Hugo Llorisa. Drogę do siatki gości znalazł w końcu Marouane Chamakh. Lewą stroną pod końcową linię boiska przedarł się Benoit Tremoulinas i odegrał piłkę do Jaroslava Plasila. Czech zdołał jedynie trącić piłkę w kierunku bramki OL, a Chamakh zmienił tor jej lotu i gospodarze mogli cieszyć się z prowadzenia.
Pierwsze minuty drugiej odsłony wyglądały podobnie do początku spotkania. To goście z Lyonu zagrażali bramce Cedrica Carraso, a Bordeaux próbowało rozgrywać atak pozycyjny. Aktualni mistrzowie Francji mimo ogromnej przewagi w posiadaniu piłki nie potrafili jednak zagrozić bramce Llorisa. Dość powiedzieć, że pierwszy strzał po przerwie oddali dopiero w 80. minucie gry. Piłka po uderzeniu głową Ludovica Sane nie trafiła jednak w światło bramki OL. Wcześniej jednak stracili swojego kapitana. W 70. minucie z powodu kontuzji boisko opuścił Diarra. Później szczęścia próbowali jeszcze Wendel i Plasil, ale bez efektu i awans do półfinału stał się udziałem podopiecznych Claude'a Puela.
***
Półfinałowe pary Ligi Mistrzów:
20 i 28 kwietnia: Inter Mediolan - FC Barcelona
21 i 27 kwietnia: Bayern Monachium - Olympique Lyon
***
Manchester United - Bayern Monachium 3:2 (3:1)
1:0 - Gibson 3'
2:0 - Nani 7'
3:0 - Nani 41'
3:1 - Olić 43'
3:2 - Robben 74'
Pierwszy mecz: 1:2, awans: Bayern Monachium
Składy:
Manchester United: Van der Sar - Rafael, Ferdinand, Vidić, Evra - Fletcher, Carrick (80' Berbatow), Gibson (81' Giggs) - Valencia, Nani - Rooney (55' O'Shea).
Bayern Monachium: Butt - Lahm, Van Buyten, Demichelis, Badstuber - Robben, Van Bommel, Schweinsteiger, Ribery (75' Altintop) - Mueller (46' Gomez), Olić (85' Pranjić).
Żółte kartki: Rafael (Manchester) oraz Van Bommel, Badstuber (Bayern).
Czerwona kartka: Rafael (Manchester) /50' za drugą żółtą/.
Sędzia: Nicola Rizzoli (Włochy).
Girondins Bordeaux - Olympique Lyon 1:0 (1:0)
1:0 - Chamakh 45'
Pierwszy mecz: 1:3, awans: Olympique Lyon
Składy:
Girondins Bordeaux: Carrasso - Sane, Ciani, Planus (85' Cavenaghi), Tremoulinas - Plasil, Diarra (70' Chalme), Jussie (79' Gouffran), Wendel - Gourcuff, Chamakh.
Olympique Lyon: Lloris - Reveilerre, Cris, Boumsong (77' Bodmer), Cissokho - Toulalan, Gonalons, Kallstrom, Bastos (88' Ederson), Delgado, Gomis (66' Pjanić).
Żółte kartki: Cissokho, Gonalons, Toulalan, Kallstrom, Delgado (Lyon).
Sędzia: Alberto Undiano Mallenco (Hiszpania).