Były prezes Górnika Jędrzej Jędrych jako jeden z największych sukcesów w bilansie swojej półtorarocznej pracy przy Roosevelta wymienił budowę sieci skautingu. Za tę odpowiedzialni mieli być ostatni trener, który sięgnął z Górnikiem po tytuł mistrza Polski, Marcin Bochynek i wywodzący się z Zabrza szkoleniowiec znany m.in. z pracy w GKS Katowice i Podbeskidziu Bielsko-Biała Jan Żurek. Po zmianie warty na fotelu szefa utytułowanego śląskiego klubu Jędrycha zastąpił Łukasz Mazur. Nowy sternik swoje rządy w Górniku rozpoczął od przeglądu kadr, gdyż budżet klubu był naciągnięty do granic możliwości.
W efekcie działań nowego prezesa z Zabrza odejść musieli Bochynek i Żurek. - Przeprowadziliśmy analizę działań działu skautingu i doszliśmy do wniosku, że jest on nierentowny. Zimowe transfery nie były z Janem Żurkiem konsultowane. Klubu nie stać na tego typu inwestycje, które nie przynoszą określonych korzyści - wyjaśnił swoją decyzję Mazur. Schedę po zdymisjonowanych ma objąć nowy dyrektor sportowy, którego personalia są trzymane w ścisłej tajemnicy. Wiadome jest jedynie to, że był on przed laty związany z Górnikiem jako zawodnik, w zakres jego kompetencji będzie wchodziła koordynacja ruchów klubu na rynku transferowym i skauting, a także to, że swoją pracę rozpocznie 19 kwietnia.
Czy efekt dotychczasowej pracy działu skautingu był w rzeczywistości tak mizerny? Co prawda zarówno Bochynek i Żurek ostatnimi czasy sporo podróżowali obserwując potencjalnych kandydatów do gry w drużynie 14-krotnych mistrzów Polski. Region ich obserwacji obejmował w szczególności Bałkany, ale ostatecznie żaden z zawodników przez nich polecanych zimą nie trafił do Zabrza, przez co ich praca poszła na marne, a wraz z nią niemałe kwoty kontraktów, jakie owy duet pobierał comiesięcznie z klubowej kasy. - Ze spokojem czekamy na początek pracy nowego dyrektora sportowego. Myślę, że będzie to odpowiedni człowiek na odpowiednim miejscu i efekty jego pracy będą wymierne już w najbliższym okienku transferowym - przekonuje prezes zabrzańskiego pierwszoligowca.