- W lutowych sparingach czegoś mu brakowało w stosunku do zawodników, którzy już byli w Jagiellonii i wydawało się, że runda wiosenna będzie dla niego przejściowa. Maycon krok po kroku czyni postępy, bo jeszcze niedawno wyglądał mizernie - ocenia Tomasz Frankowski, kapitan Jagi.
Początek pobytu w naszym kraju dla cudzoziemca nie był udany. W pierwszych meczach rundy wiosennej Maycon nie mógł odnaleźć się w polskiej rzeczywistości i spisywał się poniżej oczekiwań. 23-letni napastnik w ekstraklasie od początku zagrał tylko w meczu ze Śląskiem Wrocław. W spotkaniach przeciwko Koronie Kielce, Wiśle Kraków oraz Lechowi Poznań na boisku pojawiał się jako zmiennik. W lidze Brazylijczyk niczego wielkiego nie pokazywał i w Białymstoku zaczęły się pojawiać głosy o nieudanym transferze.
- Niestety nie możemy grać w trzynastu czy czternastu. Dopóki UEFA będzie kazać grać w jedenastu, do tego momentu pozostałych czternastu będzie niezadowolonych - mówi Michał Probierz. Słowa trenera jasno wskazują, że aktualnie w zespole inni zawodnicy znajdują się wyżej w hierarchii od Maycona.
Gdy Probierz trzy tygodnie temu nakazał dla Brazylijczyka zagrać z Cracovią w Młodej Ekstraklasie wydawało się, że pójdzie on na dłużej w odstawkę. Tym bardziej, że nawet grając z juniorami nie wysłał znaczących argumentów w stronę szkoleniowca. - Chciałem, aby zaprezentował się w pełnym wymiarze czasowym, dlatego zdecydowałem się wysłać go na spotkanie w Młodej Ekstraklasie - tłumaczy szkoleniowiec Jagi.
Forma 23-latka wskazywała, że białoruski król stanie się zwykłym, polskim giermkiem i utonie wśród ligowej szarzyzny. W minionym tygodniu zawodnik otrzymał niespodziewanie od Probierza kolejną szansę, tym razem w Pucharze Polski i ją wykorzystał. Był jedną z najjaśniejszych postaci na boisku i dzięki jego dwóm podaniom Jagiellonia jest coraz bliżej upragnionego finału w Bydgoszczy. Zwłaszcza pierwsza akcja Brazylijczyka zrobiła na kibicach ogromne wrażenie. Były zawodnik FK Homel przebiegł z piłką niemal pół boiska, po czym idealnie wyłożył futbolówkę dla Rafała Grzyba, któremu nie pozostało nic innego, jak tylko skierować ją do siatki.
- To była piękna akcja Brazylijczyka. Maycon jest pewną alternatywą w perspektywie następnego sezonu. Jednym z plusów jest, że w spotkaniu z Lechią zagrał zespołowo. Po zbyt samolubnych występach z Koroną i Śląskiem wziął sobie do serca, że piłka jest grą kolektywną i partnerzy, których ma obok, są lepsi niż ci, których miał na Białorusi. To zaowocowało w ostatnim meczu - zauważa Frankowski.
Jaka przyszłość w polskiej ekstraklasie czeka Maycona? Na chwilę obecną ciężko jednoznacznie stwierdzić, czy będzie wyróżniającym się graczem, czy średnim, ligowym rzemieślnikiem. Spotkanie z Lechią pokazało, że Brazylijczyk pewne umiejętności posiada. Wiadomo jednak, że jedna jaskółka wiosny nie czyni...