Musimy zwiększyć liczbę stuprocentowych sytuacji do dziesięciu - wypowiedzi po meczu Lechia Gdańsk - Polonia Bytom

Lechia Gdańsk zremisowała bezbramkowo z Polonią Bytom. Z wyniku bardziej zadowolona jest ekipa z Górnego Śląska, natomiast gdańszczan powoli zaczyna irytować ich własna bezsilność i brak wykorzystywania stuprocentowych sytuacji.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski

Jurij Szatałow (trener Polonii): Cóż można powiedzieć o tym meczu? Uważam, że nie stał on na wysokim poziomie. Było dużo biegania, walki. Lechia stworzyła kilka sytuacji, po których mogła zdobyć bramki, nie strzeliła karnego. Myślałem, że powtórzy się sytuacja z zeszłego roku, gdzie wyprowadziliśmy jedną-dwie kontry i strzeliliśmy bramkę. Mecz nie zachwycił poziomem, ale dla mnie wynik po takiej grze jest dobry. Mogę podziękować chłopakom za to, że utrzymali to co zakładaliśmy przez całe 90 minut i utrzymali wynik. Na pewno trzeba obiektywnie powiedzieć, że Lechia ma zdecydowanie lepszą środkową linię. Postawiliśmy na zniwelowanie tego, aby wyrównać poziom w defensywie i przy okazji wyprowadzić kontry. Lechia ma ciekawych, dobrze zorganizowanych piłkarzy. Byliśmy bardziej nastawieni na defensywę, niż na ofensywę.

Tomasz Kafarski (trener Lechii): Zakładaliśmy przed meczem, że będzie on wyglądał tak, jak wyglądał. Zdecydowaliśmy się na zagęszczenie środka pola, długie utrzymanie się przy piłce i atak pozycyjny. Poza strzelaniem bramek, zawodnicy zrealizowali wszystko w stu procentach Nie zabrakło konsekwencji nawet w 93 minucie i nie popełniliśmy błędu sprzed roku, gdzie publika wymuszała na nas ataki, otwartą grę. My do tego nie dopuściliśmy. Szkoda, że nie padła bramka nawet w ostatniej minucie, bo to byłaby nagroda za to, że chłopacy włożyli dużo zdrowia konsekwencji w tym, co sobie założyliśmy w meczu. Nie znam odpowiedzi na pytanie, czy mamy fatum rzutów karnych. Wydaje się, że sytuacja jest prosta i przejrzysta - jedenasty metr, duża bramka i bramkarz. Hubert jako nie pierwszy i nie ostatni nie strzelił bramki z takiej pozycji. Wyprowadziliśmy sobie mozolnie grając w ataku pozycyjnym więcej sytuacji niż ta jedna. Sytuacja z drugiej połowy, gdy zawodnicy Polonii wybili piłkę z bramki w zamieszaniu można oglądać na wielu europejskich stadionach, taka była ładna ta akcja. Nie mogę się wstydzić tego, co pokazali moi zawodnicy, ale szkoda że nie strzeliliśmy bramki bo bardzo potrzebujemy zwycięstwa.

Arkadiusz Mysona (obrońca Lechii): Z mojej strony mogę powiedzieć tak, że wolałbym, abyśmy stracili trzy bramki, a zdobyli cztery. Nie strzeliliśmy karnego, a także sytuacji podbramkowych. Skończyło się tak jak skończyło. Chyba mamy jakieś fatum na naszym boisku, że nie potrafimy wygrać meczu. Trzeba się przełamać, zmobilizować i wygrać z Ruchem.

Łukasz Surma (pomocnik Lechii): Musimy stworzyć około dziesięciu sytuacji, to może jedna wpadnie. Było 4-5 stuprocentowych sytuacji, a to było za mało. Musimy więc zwiększyć tą liczbę do dziesięciu i prawdopodobieństwo się zwiększa. Stworzyliśmy dużo sytuacji, a piłka i tak nie wpada. Musi być więcej sytuacji, ale to jest do zrobienia - nawet z Ruchem, który zagra bardziej ofensywnie. To już śmiech przez łzy. Polonia nie chciała wygrać, remis ich satysfakcjonował. To już jest trochę irytujące i śmieszne, że nie potrafimy nic strzelić mając rywali na kolanach. W ostatnich 30 minutach zabrakło nam siły, pomysłu i wkradła się irytacja. Staraliśmy się wrzucać, wstrzeliwać piłkę, rozgrywać, ale znowu zawód. Jedyny plus jest taki, że Polonia nas nie doszła. Jak Polonia miała kontrę, to nie miałem obaw, że strzelą bramkę. Martwiliśmy się, że było ciągle 0:0

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×