Wejście smoka dało trzy punkty - relacja z meczu Wisła Płock - GKP Gorzów Wielkopolski

Wisła Płock odniosła niezwykle cenne zwycięstwo. W meczu 29. kolejki I ligi Nafciarze pokonali na własnym terenie GKP Gorzów Wielkopolski i zwiększyli swoje szanse na pozostanie na zapleczu ekstraklasy. Bramkę na wagę zwycięstwa zdobył Rafał Grzelak. Trener gospodarzy lepiej nie mógł trafić ze zmianą, gdyż autor gola pojawił się na boisku minutę przed oddaniem cennego uderzenia.

Już w pierwszej akcji spotkania goście mogli zdobyć bramkę. Po dośrodkowaniu z lewej strony główkował z 5. metrów Mateusz Piątkowski, lecz doskonałą interwencją popisał się Przemysław Mierzwa. W kolejnych minutach meczu gospodarze zaczęli przejmować inicjatywę i przeważać. GKP nie mógł poradzić sobie z dobrze funkcjonującym prawym skrzydłem Nafciarzy. W 12. minucie z 28 metrów Łukasz Sekulski strzałem z dystansu próbował pokonać golkipera gości, lecz futbolówka minimalnie minęła światło bramki. Kilka chwil później Grzegorz Wan podciął piłkę nad głowami obrońców, a z powietrza uderzył Emil Drozdowicz. Na posterunku był jednak bramkarz gości i piłka znalazła się w jego rękach. W 25. minucie Wisła stworzyła sobie doskonałą sytuację do objęcia prowadzenia. Po dośrodkowaniu Marcina Nowackiego strzelał głową Bartosz Sielewski. Pewnie interweniował Sławomir Janicki, który zażegnał niebezpieczeństwo pod bramką. W 40. minucie na stadionie w Płocku padł gol, lecz sędzia nie uznał bramki zdobytej przez Tomasza Grudnia, który przed oddaniem strzału sfaulował jednego z zawodników gości. Chwilę później groźnie zrobiło się pod bramką Nafciarzy. Mateusz Machaj uderzył minimalnie nad bramką Mierzwy.

Druga część meczu rozpoczęła się niemrawo. Dopiero w 50. minucie zrobiło się ciekawiej, lecz Mariusz Solecki zbyt szybko wyszedł do podania Rafała Lasockiego i sędzia odgwizdał spalonego. Chwilę później bramkarz gości wyłapał piłkę po rzucie rożnym i szybkim podaniem rozpoczął kontratak swojego zespołu. Strzelał Piątkowski, lecz uderzenie zostało zablokowane przez obrońców Wisły. Gorzowianin mógł oddać piłkę znajdującemu się w lepszej pozycji koledze. Wtedy prawdopodobnie kibice ujrzeliby pierwszą bramkę w meczu, a tak na tablicy wciąż wisiał bezbramkowy remis. W 69. minucie panowało prawdziwe oblężenie bramki gospodarzy. Przemysław Mierzwa niepewnie interweniował, co skutkowało kolejnym zamieszaniem w polu karnym. Kilka chwil później Grzegorz Wan zagrał na drugie skrzydło do Łukasza Białożyta, który huknął z woleja i piłkę instynktownie obronił golkiper gospodarzy. W 78. minucie na boisku pojawił się Rafał Grzelak, który wszedł w miejsce Bartosza Wiśniewskiego. Minutę później po pierwszym kontakcie z futbolówką wspomniany Grzelak zdobył bramkę dla Wisły strzelając w długi róg. Jak się później okazało był to jedyny gol w meczu, który przesądził o zdobyciu cennych 3 punktów przez podopiecznych Jana Złomańczuka. Wejście smoka przesądziło o losach tego meczu. Po tej bramce gorzowianie próbowali jeszcze pojedynczymi atakami doprowadzić do remisu, lecz bez skutku.

Wisła Płock - GKP Gorzów Wielkopolski 1:0 (0:0)

1:0 - Grzelak 79'

Składy:

Wisła: Mierzwa - Nadolski, Pacan, Żytko, Lasocki, Grudzień (70' Burski), Sielewski, Nowacki, Wiśniewski (78' Grzelak), Solecki (57' Masłowski), Sekulski.

GKP: Janicki - Truszczyński, Wojciechowski, Ziemniak (46' Jakosz), Kaczorowski, Wan, Łuszkiewicz, Machaj, Białożyt (82' Ilków-Gołąb), Drozdowicz (80' Kaczmarczyk), Piątkowski.

Żółte kartki: Żytko Nadolski (Wisła) oraz Białożyt, Truszczyński, Drozdowicz (GKP).

Czerwona kartka: Piątkowski /po końcowym gwizdku sędziego/ (GKP).

Sędzia: Paweł Pskit (Łódź).

Źródło artykułu: