Arkadiusz Głowacki: Wyczerpaliśmy margines błędu - nie ma miejsce na wpadkę z Cracovią

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

- <i>Są to derby, które dla obu drużyn są jeszcze bardziej wyjątkowe. My walczymy o trofea, a Cracovia walczy o spokojny byt. Zakładam, że to będzie mecz walki i determinacji. Mam jednak nadzieję, że oprócz cech wolicjonalnych będziemy mogli pokazać też dobrą grę</i> - zapowiada przed wtorkowymi 181. Wielkimi Derbami Krakowa stoper Wisły, Arkadiusz Głowacki.

Kapitan Białej Gwiazdy z powodu kontuzji nie uczestniczył w jesiennej Świętej Wojnie "na wygnaniu", kiedy mistrzowie Polski pełniąc rolę gospodarza pojedynku na Stadionie Ludowym w Sosnowcu, przegrali z Cracovią 0:1. - Myślę, że nie będzie tego meczu w naszych głowach. Chyba, że ze względu na mobilizację. Co prawda, po tych wielu zwycięstwach w derby, porażka była dla nas nowością. Teraz będziemy chcieli zwyciężyć, co przybliży nas do tytułu. W tej chwili, po porażce z Koroną nie mamy wyjścia - jeśli chcemy wygrać ligę, to musimy wygrać dwa ostatnie mecze - tłumaczy "Głowa".

Wspomniana porażka z kielecką Koroną jest skazą na wizerunku Wisły po powrocie za jej stery Henryka Kasperczaka. Doświadczony szkoleniowiec po kiepskim starcie drużyny w rundzie wiosennej pod wodzą Macieja Skorży, pomógł wiślakom wrócić na zwycięską ścieżkę. Dopiero przegrana z Koroną spowodowała, że - jak sami mówili mistrzowie Polski - "powróciły demony wiosny": - Mecz z Koroną nie powinien nam się przytrafić, ale jeśli już był, to trzeba z niego wyciągnąć odpowiednie wnioski. Nie byliśmy przygotowani na taką Koronę - agresywną jej grę w środku pola. Zdaję sobie sprawę z tego, że to derby i każdy wynik jest możliwy. Wierzę jednak, że margines błędu już wyczerpaliśmy i zebraliśmy tyle doświadczeń, żeby uniknąć kolejnych wpadek - mówi Głowacki.

Rzecz jednak w tym, że Cracovia preferuje inny styl, niż złocisto-krwiści. Orest Lenczyk ustawia zespół na wskroś defensywnie, a jego piłkarze czyhają na błąd rywala pozwalający wyprowadzić kontrę. - Cudów już nie można wymyślić. Musimy być skuteczni w pojedynkach 1 na 1 w ofensywie i defensywie. Jeśli to zrealizujemy, to uda się stworzyć szanse na gola - zdradza receptę na pokonanie Pasów kapitan Wisły. Przed 181. Świętą Wojną wiślacy znów mogą liczyć na skuteczność Pawła Brożka. Dwukrotny król strzelców ekstraklasy w ostatnim meczu z Legią Warszawa zanotował hat-trick. - "Broziu" już w Warszawie był w pełni sobą. Pozwalał sobie na odrobinę luzu. Jeszcze niedawno trudno było nawet o to, żeby Paweł oddał strzał na bramkę. Musieliśmy go mocno nakłaniać do tego. W Warszawie zrobił już jednak bardzo dużo, żeby zdobywać gole - komentuje Głowacki, który we wtorek będzie musiał toczyć pojedynki z dobrze znanymi sobie napastnikami Cracovii: - Znam bardzo dobrze Bartka Ślusarskiego i Radka Matusiaka. Myślę, że mają spore umiejętności, które czasami potrafią bardzo dobrze wykorzystać. Bartek jest po kontuzji. Zresztą często spotykaliśmy się u dra Wielkoszyńskiego i wiem, jak ciężko pracował. Wiem, jak ciężko jest wrócić do pełnej dyspozycji. Z Radkiem też miałem kontakt i wiem, na co go stać.

Wiślacy już we wtorek na kolejkę przed zakończeniem sezonu mogą obronić mistrzowski tytuł. Potrzebują do tego swojego zwycięstwa nad Cracovią i korzystnego dla nich rozstrzygnięcia pojedynku między Lechem Poznań, a Ruchem Chorzów. Przy remisie bądź porażce Kolejorza i swoim zwycięstwie, Biała Gwiazda zdobędzie 13. tytuł mistrzowski. - Będziemy koncentrować się tylko i wyłącznie na naszym meczu, na naszym przeciwniku. To będzie sprawa numer jeden, a wszystko inne będzie toczyć się z boku - zastrzega Głowacki.

Źródło artykułu: