Nikt nie chce grać w niższej klasie rozgrywkowej. Piast Gliwice do pierwszoligowych rozgrywek przystąpi w mocno zmienionym składzie. Klub nie ma szans na zatrzymanie czołowych zawodników. Kamil Glik i Sebastian Olszar już rozglądają się za nowym pracodawcą. Ich śladem podążą inni. - Na pewno opuszczam Gliwice. Być może spróbuję sił zagranicą - mówi najlepszy strzelec niebiesko-czerwonych. Co z innymi?
Działacze Piasta prowadzą rozmowy z Panathinaikosem Ateny w sprawie transferu 22-letniego Kamila Glika. Reprezentant Polski powinien trafić do Grecji za 500 tys. euro. Temat jest bardzo poważny i w najbliższym czasie można spodziewać się przełomu w sprawie.
Występy w I lidze nie uśmiechają się Kamilowi Wilczkowi i Jakubowi Smektale. Obaj mają co prawda ważne umowy, ale to nie wyklucza ich przeprowadzki do innego klubu. Tym bardziej, że włodarze Piasta z uwagi na niższy budżet są zmuszeni renegocjować warunki kontraktów piłkarzy. - Ja na żadne cięcia się nie zgodzę - zapewnia Mariusz Zganiacz, który ma najwyższy kontrakt w zespole. W tej sytuacji trudno sobie wyobrazić, by ten 26-letni pomocnik został w Gliwicach. Z nieoficjalnych źródeł wiadomo, że na zmiany w umowie nie zgadza się też Sławomir Szary.
Działacze niebiesko-czerwonych w najbliższych tygodniach zmierzą się z wieloma problemami. Z końcem czerwca wygasa nie tylko kontrakt Olszara, ale także: Macieja Nalepy, Pawła Gamli, Jarosława Kaszowskiego, Łukasza Krzyckiego, Macieja Michniewicza, Daniela Chylaszka, Lumira Sedlacka i Mariusza Muszalika. Jakby tego było mało, kończy się okres wypożyczenia Mateusza Kowalskiego z Wisły Kraków, a Adrian Paluchowski najpewniej wróci do Legii Warszawa. W klubie starają się zachować spokój, ale sytuacja do łatwych nie należy. - Żadnej wyprzedaży w Gliwicach nie będzie, chcemy zatrzymać zawodników. Prawdą jest jednak, że po spadku niektórzy odejdą. Nie możemy nikogo trzymać na siłę - mówi prezes Józef Drabicki.