Już w środę w Lublinie dojdzie do derbów wschodu, w których miejscowy Motor podejmować będzie Stal ze Stalowej Woli. Fani obu klubów się nienawidzą, na trybunach będzie więc gorąco, ale na boisku już niekoniecznie.
Zarówno Stal, jak i Motor spadły już z I ligi. Obydwa zespoły grają słabo i w większości swoje pojedynki przegrywają lub remisują. Lublinianie do kolejnej drużyny w tabeli tracą jedenaście punktów, Stalowcy jeszcze więcej - czternaście.
Swoje trzy ostatnie mecze podopieczni Janusza Białka przegrali i to w fatalnym stylu. Zielono-czarnym trzy gole strzeliła Sandecja Nowy Sącz, Górnik Zabrze i Górnik Łęczna - Stalowcy odpowiedzieli tylko jednym trafieniem w potyczce z klubem z Łęcznej.
Zawodnicy Motoru, prowadzeni przez Bogusława Baniaka spisują się trochę lepiej. Zremisowali 1:1 ze Zniczem Pruszków, przegrali z Górnikiem Łęczna 0:2 oraz wywieźli jeden punkt z Gorzowa Wielkopolskiego.
Teraz obydwie drużyny staną naprzeciwko siebie. Spotkanie nie wywołuje już tak wielkich emocji jak choćby jeszcze sezon temu. Bardziej na ten pojedynek mobilizują się fani obu ekip, wszak jedynym jego wymiarem gatunkowym jest prestiż. Zarówno Stal, jak i Motor toczą także walkę o to, by nie zająć ostatniego miejsca w tabeli... - Jak spadać to za największym wrogiem - powtarzają kibice obu drużyn.
W rundzie jesiennej w spotkaniu w Stalowej Woli padł remis 3:3. Zielono-czarni prowadzili już 2:0, a później doprowadzili do tego, że przegrywali 2:3. Ostatecznie zdołali jednak doprowadzić do remisu. Przyznać trzeba jednak, że tamten pojedynek dostarczył wielu sportowych emocji. Może i tym razem będzie podobnie? W końcu derby rządzą się swoimi prawami.
Początek spotkania w Lublinie zaplanowano na najbliższą środę na godzinę 17.