Tomaszewski dla SportoweFakty.pl: Niech się Franek powiesi

Zdjęcie okładkowe artykułu:  /
/
zdjęcie autora artykułu

Jan Tomaszewski w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl był zły na selekcjonera reprezentacji Polski Franciszka Smudę. <I>- Jeśli Franek powiedział, że od tego meczu jest to rozpoczęcie selekcji, to mam do niego pytanie: coś ty kur... robił przez ostatnie pół roku?</I> - pytał retorycznie.

Polska w Kielcach zremisowała z Finlandią 0:0. Mimo licznych okazji, ponad dwudziestu strzałów biało-czerwonym nie udało się zdobyć choćby gola. Jan Tomaszewski, świetny niegdyś bramkarz, był zbulwersowany grą Polaków. - Była to pornografia futbolowa, bo jeśli Estonia wygrywa 2:0, a Franek twierdzi, że każdy mecz traktuje, jak mecz śmierci, to niech się Franek powiesi. W tym momencie żaden z zawodników nie zdał dla mnie testu reprezentacyjnego.

Jednak nie tylko selekcjonerowi oberwało się od byłego golkipera reprezentacji. Jego zdaniem Telewizja Polska źle dobiera osoby do komentowania wydarzeń na boisku. - Jeśli w telewizji mecze będzie komentował Maciek Szczęsny, który jest pewnie zainteresowany, aby jego syn grał w reprezentacji i jeśli będzie komentował dyrektor sportowy Engel, który też jest pewnie zainteresowany, żeby jego syn był asystentem Smudy, to o czym my rozmawiamy? Po prostu jest to propaganda sukcesu, po której Gierek się przewraca w grobie - irytuje się Jan Tomaszewski.

Jak to się już rzekło, biało-czerwoni zmarnowali wiele okazji do zdobycia bramki. Sporo miał ich Ireneusz Jeleń. Spudłował w pierwszej połowie Jakub Błaszczykowski. W drugiej trafił w poprzeczkę. W ostatnich sekundach przestrzelił Artur Sobiech. Zabrakło nam szczęścia czy umiejętności? - Szczęście mają lepsi. Jak ja widzę, jak Jakub strzela 20 metrów nad bramką… Boże, przestańmy pierd... o szczęściu! Po prostu jesteśmy 58. drużyną na świecie i jeśli Franek powiedział, że od tego meczu jest to rozpoczęcie selekcji, to mam do niego pytanie: coś ty kur… robił przez ostatnie pół roku? Była selekcja, czy nie? Czy było tylko pobieranie pieniędzy? - pyta Tomaszewski.

Zdaniem byłego bohatera z Wembley z polskiej drużyny nie można wyróżnić ani jednego zawodnika. Nikt nie zdał testu. - Jak można kogoś wyróżnić w meczu ze słabą reprezentacją, jak oni mieli lepsze "stówy", niż my? - stawia kolejne pytania Tomaszewski po czym rzuca w kierunku dziennikarzy: - Róbcie propagandę sukcesu. Wyróżniajcie sobie i po trzecim meczu w 2012 roku obudzicie się wszyscy z ręką w nocniku!

Źródło artykułu: