Waldemar Sobota: Miałem twardy orzech do zgryzienia

Waldemar Sobota w poprzednim sezonie występował w MKS-ie Kluczbork. Teraz będzie już bronił barw Śląska Wrocław. W środę zawodnik podpisał czteroletni kontrakt z klubem z Oporowskiej. - Trzeba się sprężyć, dać z siebie wszystko, żeby pokazać, że jestem przydatny tutaj we Wrocławiu - mówił ofensywnie usposobiony zawodnik.

Artur Długosz
Artur Długosz

Od dawna było wiadome, że Śląsk Wrocław poważnie interesuje się Waldemarem Sobotą, wówczas piłkarzem MKS-u Kluczbork. Wrocławianie nie byli jednak jedynymi, którzy chcieli zatrudnić tego zawodnika. - Interesowały się mną na pewno Górnik Zabrze i PGE GKS Bełchatów. Miałem ciekawe propozycje, ciekawe drużyny były mną zainteresowane. Między tymi trzema zespołami najbardziej się zastanawiałem. Wybrałem Śląsk i myślę, że Wrocław będzie dla mnie szczęśliwym miastem - mówi piłkarz. - Miałem twardy orzech do zgryzienia, dużo klubów się mną interesowało. W końcu zdecydowałem się, postawiłem kropkę nad i. Mam nadzieję, że dokonałem dobrego wyboru. Teraz czas na wypoczynek, a pod koniec miesiąca zacznie się ostra praca. Trzeba się sprężyć, dać z siebie wszystko, żeby pokazać, że jestem przydatny tutaj we Wrocławiu - dodał.

Na pewno sporę rolę w namówieniu Soboty do gry w Śląsku miał trener MKS-u, który jest związany ze stolicą Dolnego Śląska. - Trener Kowalski namawiał mnie, żebym tutaj grał, ale to nie było najważniejsze. Blisko mam do domu - jeden aspekt. Ważną rolę odegrały także te cele o których już wspominałem. Postaramy się zrobić porządną piłkę w tym mieście żeby zaistnieć na arenie polskiej, a może nawet i europejskiej - komentował jednak nowy piłkarz zielono-biało-czerwonych. - Głównymi sprawami zajmował się mój menadżer Marek Citko. On przekazał mi wszystko i wybrałem tą ofertę, która wydawała mi się, że jest najbardziej ciekawa - wyjaśnił.

O co razem ze swoim nowym klubem chce walczyć Sobota? - Śląsk ma ambitne cele. Wiadomo Wrocław - w takim mieście piłka powinna stać na wysokim poziomie. Na pewno klub będzie walczył o wysokie cele i chciałbym tej drużynie w tym pomóc. Mam nadzieję, że sprostam wyzwaniu - powiedział były już piłkarz pierwszoligowego MKS-u.

Wiadomo, że Sobota lubi grać tuż za wysuniętym napastnikiem, ale to nie jest jedyna pozycja na jakiej może pojawiać się na boisku. - W ostatnim półroczu zazwyczaj występowałem na prawej lub na lewej stronie pomocy. Tam ostatnio bardzo dobrze mi się grało. Czułem się swobodnie, miałem więcej miejsca i myślę, że teraz na tej pozycji mógłbym grać równie dobrze, jak i za napastnikiem - stwierdził zawodnik.

Jeszcze niedawno piłkarz występował w pierwszej lidze, a wcześniej także w niższych klasach rozgrywkowych. Jego kariera nabrała teraz mocnego przyśpieszenia. - Gdyby mi ktoś powiedział jak byłem mały, że będę grał w ekstraklasie na pewno bym brał to w ciemno i byłoby to dla mnie duże wyróżnienie. Tak też traktuję propozycję ze Śląska. Nie ma w ekstraklasie wymarzonego klubu, o którym w dzieciństwie marzyłem. Postaram się robić jak najlepiej to co do mnie należy. Będę trenował, będę grał, będę oddawał serce na boisku - mówił.

Małe miasto na Opolszczyźnie - Kluczbork, zamienił on teraz na stolicę Dolnego Śląska. - Osobiście nie znam Wrocławia. Bardziej orientuje się tutaj moja dziewczyna, która będzie ze mną mieszkać. Na pewno z aklimatyzacją nie będę miał problemów i w tym pięknym mieście będę się czuł dobrze. Nic tylko grać - uspokoił kibiców.

- Gdybym nie grał w piłkę to chyba chodziłbym do szkoły i się uczył. Inne wizji na życie nie mam. Mam nadzieję, że będę grał. Na dyskotekach już się wyszalałem, teraz czas na ciężką pracę. Na mistrzostwach świata będę kibicował Niemcom. Moim faworytem są Hiszpania i Argentyna - zakończył Waldemar Sobota.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×