Marcin Ziach: Właściwie Michał czy Michael Bemben?
Michał Bemben: Zdecydowanie Michał. Mam co prawda niemieckie obywatelstwo, ale polskiego się nigdy nie zrzekłem i wciąż mam w domu polski paszport.
Dla zdecydowanej większości kibiców Górnika jesteś postacią anonimową. Jak możesz się im przedstawić?
- Jestem wychowankiem Górnika. Kiedy miałem trzynaście lat wyjechałem do Niemiec i tam kontynuowałem swoją karierę. Najpierw występowałem w lidze regionalnej w juniorach gdzie zostałem zauważony przez skautów klubów z Bundesligi i trafiłem do Vfl Bochum, w barwach którego grałem przez większość mojej kariery.
Ile meczów w niemieckiej Bundeslidze ma na koncie Michał Bemben?
- W pierwszej Bundeslidze rozegrałem 65 spotkań, zaś w drugiej 102. Byłem kluczowym zawodnikiem Bochum, mając pewne miejsce na prawej obronie. Często występowałem też w pomocy, ale z natury jestem prawym obrońcą i to moja nominalna pozycja.
Przeprowadzka z ligi niemieckiej do polskiej nie jest dla ciebie krokiem w tył?
- Czasami trzeba zrobić jeden krok do tyłu żeby potem wykonać dwa do przodu. Ja na to nie patrzę w ten sposób, że robię krok w tył. Gra w polskiej ekstraklasie niesie za sobą nowe wyzwanie, któremu chciałbym stawić czoła. To będzie dla mnie kolejne cenne doświadczenie, z którego wyciągnę jakąś naukę życiową.
Jesteś wychowankiem Górnika, ale w pierwszej drużynie tego klubu nie było ci dane nigdy zagrać.
- Rzeczywiście tak było. Kiedy rodzice zdecydowali się na wyjazd z Polski byłem jeszcze dzieckiem i w sumie miałem niewiele do powiedzenia na ten temat. Przez te wszystkie lata marzyłem jednak o tym żeby móc kiedyś zagrać w barwach Górnika Zabrze. To klub, w którym zaczynałem moją przygodę z piłką i chciałbym jego barwy reprezentować jak najlepiej.
Obserwowałeś grę Górnika w minionym sezonie?
- Cały czas śledziłem grę Górnika w telewizji. Mam rodzinę w Zabrzu i często bywam w Polsce. Kiedy tylko nadarzyła się okazja próbowałem też wpadać na mecze przy Roosevelta. W minionym sezonie byłem na meczu z Motorem Lublin i gra Górnika bardzo mi się podobała. Widać, że jest tu wielu chłopaków, którzy potrafią grać w piłkę.
Nie masz pewnych obaw przed powrotem na polskie boiska? Kluby polskie i niemieckie w organizacji dzieli wciąż przepaść.
- Na pewno będę się musiał skupić na tym żeby jak najszybciej się przystosować do polskich warunków. Tomek Wałdoch trochę już mnie przygotował do tego co mnie w Zabrzu czeka i zdecydowałem się podjąć tego wyzwania.
Co powiesz o poziomie polskiej ekstraklasy? Jeden z zawodników Górnika, który przed rokiem był na testach w Fortunie Dusseldorf powiedział, że nawet druga Bundesliga jest od rodzimej ligi silniejsza.
- Prawdę mówiąc nie znam poziomu polskiej ekstraklasy i jest ona dla mnie sporą niewiadomą. Wiem o tym, że w drugiej Bundeslidze poziom jest bardzo wysoki i to najsilniejsza druga liga w Europie. Występują tam bardzo silne kluby, które są bardzo mądrze zarządzane i imponują świetną organizacją.
Znasz któregoś z zawodników obecnej kadry Górnika?
- Nie znam żadnego z chłopaków grających w Górniku, ale jadąc do Niemiec też musiałem się zaaklimatyzować i poznawać tamtejsze realia. Jestem pewien, że dam sobie i z tym radę. Nie zapominam gdzie się urodziłem.
O co będziesz walczył z Górnikiem w tym sezonie?
- Nie wiem jak wygląda kadra drużyny i jaki prezentuje poziom na treningach. Wiadomo też, że kilku zawodników z klubu odejdzie i kilku nowych przyjdzie. Pierwsze wnioski dotyczące poziomu Górnika wyciągnę dopiero po zgrupowaniu.
Od kilku lat trwa w Zabrzu budowa silnego Górnika.
- Tomek mi to przedstawił w ten sposób, że ta drużyna żeby zaskoczyć potrzebuje świeżej krwi. Z tego co wiem są toczone rozmowy z wieloma bardzo dobrymi zawodnikami i zobaczymy jakie to wszystko przyniesie efekty. Wszystko zweryfikuje liga. Teraz musimy się skupić żeby jak najlepiej się do nowego sezonu przygotować.
Wokół Górnika panuje też ogromna presja, z którą wielu dobrych zawodników sobie nie potrafiło poradzić.
- Ja się presji nie boję.
Ani trochę?
- Ani trochę. Grałem w Bundeslidze i tam nauczyłem się z tym walczyć. Przychodzę do Zabrza z konkretnym celem, a jest nim pomoc Górnikowi w odnoszeniu dobrych wyników. Presja nie ma tutaj nic do szukania.