Górnik po rocznej pierwszoligowej banicji wrócił na boiska ekstraklasy. Zabrzanie awans wywalczyli poprzez zajęcie drugiego miejsca w zakończonym przed dwoma tygodniami sezonie pierwszej ligi. Teraz do pełni szczęścia śląskiemu klubowi brakuje tylko licencji na grę w elicie. Tej w pierwszym terminie Górnik nie otrzymał, ale mimo to włodarze zabrzańskiego klubu są spokojni o szczęśliwą finalizację sprawy.
- Nie otrzymaliśmy jeszcze oficjalnego pisma z Polskiego Związku Piłki Nożnej odnośnie braków w naszym wniosku, ale podejrzewamy o co może chodzić. Są to braki w dokumentacji stadionowej, które bez problemów uzupełnimy - przekonuje prezes Górnika, Łukasz Mazur. W piątek doszło do spotkania wiceprezesa Górnika, Macieja Sowickiego ze Zdzisławem Iwańskim, prezesem będącego zarządcą obiektu przy Roosevelta MOSiR-u Zabrze i wiceprezydentem miasta, Krzysztofem Lewandowskim.
Nie da się ukryć, że teraz sprawa licencji dla Górnika leży w rękach władz miasta. - My, jako Górnik zrobiliśmy swoje i awansowaliśmy do ekstraklasy. Teraz pora żeby miasto zrobiło swoje i stworzyło nam warunki do rozgrywania meczów w Zabrzu - dodał szef utytułowanego śląskiego klubu.
Alternatywą dla stadionu przy Roosevelta wciąż pozostaje obiekt w Rybniku. Władze miasta przy okazji niedawnego meczu sparingowego miejscowego ROW z Górnikiem zaoferowały pomoc, w przypadku problemów stadionowych zabrzańskiego klubu. - W pierwszej kolejności bierzemy pod uwagę grę na naszym stadionie i wiemy, że to jest jak najbardziej możliwe. Na podobnych zasadach do tych, jakie my proponujemy w ekstraklasie grało już kilka klubów. Myślę, że i tym razem nie ma powodów do obaw i jesienią ekstraklasa wróci na Roosevelta - zakończył prezes Górnika.