Kibiców Ruchu czeka mała rewolucja. Od pierwszego meczu ligowego przy Cichej na mecze Niebieskich będzie można wejść po wykupieniu, a następnie doładowaniu Karty Kibica. Chorzowianie są pierwszym klubem w Polsce, który zdecydował się na biletową rewolucję. - Wkrótce czeka to wszystkich w ekstraklasie - przyznaje rzecznik prasowy Ruchu Mariusz Gudebski, który podkreśla, że w meczach w europejskich pucharach obowiązywać będą dotychczasowe zasady.
Później jednak każdy kibic, który będzie chciał obejrzeć mecz Ruchu, będzie musiał zaopatrzyć się w Kartę Kibica (otrzyma ją zaraz po wypełnieniu formularza i zeskanowaniu dowodu tożsamości). Posiadacz karty będzie mógł doładować ją w kasie stadionu lub internetowo (w sieci wszystko ma trwać ok. 5 minut). Po zasileniu konta kibic będzie mógł wybrać miejsce na stadionie, z którego będzie obserwował pojedynek swoich pupili. - Można z dużym wyprzedzeniem wybrać i zarezerwować miejsca na najbardziej interesujące pojedynki - tłumaczy Gudebski.
Na "plastikach", po które fani Niebieskich będą mogli zgłaszać się już od piątku (koszt plastikowej wejściówki wynosi 15 zł), będzie widniał wizerunek, imię, nazwisko oraz PESEL kibica. Na tej podstawie, po doładowaniu karty, kibic będzie mógł przejść przez elektroniczną bramkę (łącznie będzie ich 20) i znaleźć się na stadionie.
W Chorzowie zdają sobie sprawę, że pierwsze mecze po wprowadzeniu elektronicznych Kart Kibica mogą być trudne. - System zostanie wprowadzony na mecz z Wisłą, na który na pewno wybierze się wielu kibiców. Dlatego radzimy, żeby już wcześniej zaopatrzyć się i doładować Karty Kibica, aby potem nie było problemów przy wejściu na stadion - apeluje Krzysztof Hermanowicz, dyrektor ds. bezpieczeństwa w klubie. - Planujemy również wyjeżdżać do naszych fanklubów, gdzie kibice mogliby zaopatrzyć się w karty. Zainteresowani powinni kontaktować się z klubem i zgłaszać zapotrzebowanie - dodaje Hermanowicz, podkreślając, że starsi kibice mogą liczyć na pomoc klubu w wyrobieniu Kart Kibica.
Niebiescy planują przeprowadzenie akcji promującej nowy system. Przy Cichej zdają sobie sprawę, że nowy system może początkowo niektórych kibiców zniechęcić do przychodzenia na stadion. Tak było m. in. po wprowadzeniu identyfikatorów. - Nasi kibice szybko do tej nowości przywykli i jestem pewien, że teraz będzie podobnie - stwierdza Mariusz Gudebski.
Dodajmy, że całość inwestycji sfinansowało miasto.