- Przyjechałem do Wrocławia, gdzie mam zamiar wreszcie porządnie przygotować się do rundy. To, że tutaj jestem, nie przesądza, że będę na sto procent występował w Śląsku - powiedział dla Przeglądu Sportowego zaraz po pojawieniu się w szatni wrocławskiego klubu Przemysław Kaźmierczak.
Kaźmierczak jest wolnym zawodnikiem po tym, jak wygasł mu kontrakt z Vitorią Setubal. Śląsk jest gotowy zaoferować mu zarobki na poziomie 200 tysięcy euro rocznie. Larissa na pewno jest w stanie zaoferować więcej. Powstaje jedynie pytanie, czy będzie w stanie się z tego wywiązać. W Grecji normą jest to, że oprócz wielkiej trójki Panathinaikos, AEK i Olympiakos, kluby nie płaciły miesiącami swoim zawodnikom. Działacze Śląska zdają sobie sprawę z tego, że działacze Larissy mogą próbować przekupić Kaźmierczaka lepszym kontraktem.
Więcej w Przeglądzie Sportowym.