W rewanżu nie klękniemy - komentarze po meczu Jagiellonia Białystok - Aris Saloniki

Po spotkaniu Jagiellonii Białystok z Arisem Saloniki trenerzy oraz piłkarze zgodnie przyznawali, że decydujące były pierwsze minuty spotkania, w których Grecy strzelili dwa gole i tym samym najprawdopodobniej przypieczętowali awans do kolejnej rundy.

Tomasz Kozioł
Tomasz Kozioł

Hector Raul Cuper (trener Arisu Saloniki): Mecz składał się z dwóch różnych części. Mieliśmy olbrzymie szczęście, że dwa gole strzeliliśmy na początku spotkania. To nas uspokoiło, jednak po 25. minutach nie było już tak różowo. Nie wykorzystaliśmy wszystkich sytuacji, które stworzyliśmy jeszcze przed przerwą. W drugiej połowie zostawiliśmy rywalom zdecydowanie za dużo miejsca, myśląc że grając defensywnie spokojnie wygramy, przez co białostoczanie stworzyli kilka groźnych sytuacji do zdobycia bramki. Mieliśmy dzisiaj ogromne szczęście, że mecz zakończył się takim wynikiem. Istotne, że wywozimy z Białegostoku bardzo korzystny rezultat. Wygraliśmy na wyjeździe i zrobimy to też w Salonikach, musimy jednak poprawić niektóre elementy gry. Przede wszystkim musimy być lepsi wówczas, gdy jesteśmy w posiadaniu piłki.

Michał Probierz (trener Jagiellonii Białystok): Europa pokazała jak błędy kosztują i musimy przyjąć tę porażkę, bo podarowaliśmy dzisiaj zwycięstwo Arisowi. Nie składamy jednak broni i na pewno w rewanżu nie klękniemy. Skoro Aris strzelił nam dwie bramki, to my też możemy, tym bardziej że sytuacje sobie potrafimy wypracować, co pokazał dzisiejszy mecz. Widać było jak istotną rzeczą jest psychika i szkoda, że tak się stało. Jest to jednak nauczka dla tych młodych chłopaków i oby wyciągnęli z tego odpowiednie wnioski. Jako kopciuszek graliśmy przyzwoitą piłkę, pomimo że już po siedmiu minutach przegrywaliśmy 0:2. Chwała zawodnikom za to, że się podnieśli, bo mogło dojść do kompromitacji. Mimo porażki chcę pochwalić zespół i dodam raz jeszcze, że w rewanżu na pewno się nie poddamy. Jeżeli poprawimy pewne elementy, nie jesteśmy bez szans. Pojedziemy do Grecji walczyć o korzystny wynik.

Kamil Grosicki (napastnik Jagiellonii Białystok): Nie wiem co się z nami stało, byliśmy naprawdę bardzo mocno skoncentrowani przed meczem, a wyszliśmy chyba jacyś za bardzo rozluźnieni. Straciliśmy szybko dwa gole, na szczęście się podnieśliśmy i strzeliliśmy bramkę kontaktową, na Aris dzisiaj to jednak nie starczyło. Na pewno Grecy zdobywając dwie bramki w siedem minut mogli kontrolować przebieg wydarzeń. Odkąd jednak strzeliliśmy na 1:2 zespół Arisu praktycznie się tylko bronił i szkoda, że nie udało się doprowadzić do remisu. Sam miałem kilka sytuacji, jednak ze skutecznością było dzisiaj fatalnie. Mimo porażki wierzymy w to, że są jeszcze szanse na awans. Nadziej umiera ostatnia i mam taką nadzieję, że postaramy się coś ugrać w Salonikach i sprawimy niespodziankę.

Hermes Neves Soares (pomocnik Jagiellonii Białystok): Fatalnie się dla nas zaczęło, bo po 7. minutach było 0:2 i była to sytuacja ciężka psychicznie. Na szczęście po kwadransie zaczęliśmy łapać swój rytm i stwarzać sytuacje bramkowe. Niestety, zabrakło skuteczności i udało się zdobyć tylko jedną bramkę, Grecy natomiast stworzyli chyba trzy sytuacje i zdobyli dwa gole. Taka jest jednak piłka. Wierzymy, że jesteśmy w stanie odrobić tę stratę w następny czwartek.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×