Zemsta Majewskiego na Cracovii?

Dla trzech piłkarzy Cracovii szykuje się morderczy start w rozgrywkach ekstraklasy. Wygląda na to, że Piotr Polczak, Marek Wasiluk i Krzysztof Janus - czyli niemal w komplecie blok defensywny Cracovii - powołani do reprezentacji U-23 na towarzyski mecz z Irlandią Północną (11 sierpnia) będą musieli zagrać trzy mecze w ciągu 5 dni - czytamy w Dzienniku Polski w tekście zatytułowanym "Zemsta Majewskiego?".

Maciej Kmita
Maciej Kmita

Stefan Majewski, który jest sternikiem stosunkowo niedawno powstałej kadry U-23 w latach 2006-2008 był trenerem Cracovii, z którą rozstał się w nieprzyjemnych okolicznościach po paśmie porażek, zostawiając zespół na ostatnim miejscu w tabeli. Kibice Pasów na popularnym forum internetowym piszą o zemście "Doktora".

W czym więc problem skoro 11 sierpnia jest oficjalnym terminem FIFA? W tym, że w środę 11 sierpnia Polacy zagrają w Coleraine z rówieśnikami z Irlandii Północnej, w piątek 13 sierpnia Cracovię czeka ligowy mecz ze Śląskiem, a już w poniedziałek 16 sierpnia Pasy zagrają zaległy pojedynek 1. kolejki z Legią Warszawa. Spotkanie z Wojskowymi zostało przełożone z 7 sierpnia, ze względu na towarzyski mecz z Arsenalem Londyn z okazji otwarcia nowego stadionu przy Łazienkowskiej.

- Nikomu nie chcę robić na złość, na nikim nie zamierzam się odgrywać. Powołuję do kadry U-23 najlepszych graczy. Cała trójka piłkarzy Cracovii jest systematycznie powoływana. W podobnej sytuacji jest dwóch graczy Polonii Warszawa - Tosik i Gołębiewski - którzy dwa dni później mają mecz ligowy - broni się Majewski, ale zapomina o tym, że Czarne Koszule nie grają kolejnego meczu już w poniedziałek.

- Na razie czekam na oficjalne powołania z PZPN. Jak przyjdą, będziemy się zastanawiać, jak to rozwiązać. Nie wyobrażam sobie, aby nasi piłkarze mieli zagrać dwa mecze w ciągu 48 godzin - mówi z kolei opiekun Pasów, Rafał Ulatowski.

- Kalendarza gier już nie można zmienić. Meczu Cracovii nie da się przesunąć na sobotę, bo w poniedziałek zaplanowany jest zaległy mecz Legia - Cracovia - tłumaczy Marcin Stefański, dyrektor departamentu rozgrywek PZPN.

Więcej w Dzienniku Polskim.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×