Sportowa złość roznosi szatnię Górnika

Po nieco ponad 14 miesiącach historia zatoczyła koło. W przedostatni dzień maja 2009 roku Górnikowi meczem z Polonią Warszawa przyszło pożegnać się z ekstraklasą. Starcie to było dla obu drużyn meczem o być albo nie być. Górnikowi trzy punkty potrzebne były na gwałt do utrzymania, Polonii do gry w europejskich pucharach.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

30 maja 2009 r. godz. 18:41 - w tej chwili Górnik jest jedną nogą w pierwszej lidze! Ale co to?! Doskonała okazja dla zabrzan! Z piłką w pole karne Polonii Warszawa wpada Bonin, silnie strzela na bramkę... broni Przyrowski! Piłka jeszcze wpada pod nogi Jarki! Jarka, Jaaaaaaaarka i nie ma gola!!! Górnik zaprzepaścił wymarzoną sytuację na miarę zwycięstwa... i utrzymania.

30 maja 2009 godz. 18:44 - Ivanovski zagrywa do Chałbińskiego, ten wychodzi z piłką przed pole karne doskonałe dogranie do Mąki, strzał z półwoleja i... goooooooooooooooooooooool!!! Polonia Warszawa w Lidze Europejskiej! Górnik po 30 latach spada z ekstraklasy!

Potem były już tylko łzy, rozgoryczenie, wściekłość i bezradność. Przez porażkę z Czarnymi Koszulami i "śląską solidarność" okazaną przez Piasta Gliwice (który bez walki oddał mecz z rywalem zabrzan do walki o utrzymanie, Lechią Gdańsk) utytułowany klub znów zasmakował goryczy degradacji. Po roku gry na pierwszoligowym froncie zabrzanie jednak do elity wracają.

6 sierpnia 2010 roku na inaugurację rozgrywek do Zabrza przyjedzie Polonia Warszawa. Tej drużynie co prawda daleko do zespołu, z którym Górnik przegrał przed rokiem, w szczególności przez liczne ruchy kadrowe przy Konwiktorskiej, ale i tak w szatni Trójkolorowych panuje maksymalna mobilizacja i niezbita wola rewanżu za upokorzenie sprzed roku.

- Ten mecz dalej siedzi w naszej pamięci. Wystarczyło strzelić jedną bramkę, a dzisiaj jako Górnik bylibyśmy w zupełnie innym miejscu. Stało się jednak tak jak się stało i czasu nie odwrócimy. Chcemy wziąć na Polonii srogi rewanż za tamtą porażkę. Sportowa złość nas roznosi - zapowiada kapitan Górnika, Adam Banaś.

W piątek w wyjściowym składzie Górnika powinno pojawić się czterech zawodników pamiętających tamtą klęskę z perspektywy boiska. Obok Banasia są nimi Sebastian Nowak, Mariusz Magiera i Grzegorz Bonin. Pozostałych zawodników albo już w Zabrzu nie ma (Szczot, Kołodziej, Kiżys, Gancarczyk, Jarka), są kontuzjowani (Pazdan), albo w kontynuują karierę w drużynie rezerw (Strąk).

W kadrze Polonii co prawda wciąż znajduje się siedmiu zawodników, którzy zagrali w pamiętnej batalii, ale tylko nieliczni z nich mają szanse na występ od pierwszych minut w piątek. W tym przypadku mowa o Sebastianie Przyrowskim, Łukaszu Piątku, Tomaszu Jodłowcu, Łukaszu Skrzyńskim, Adrianie Mierzejewskim, Łukaszu Trałce i Danielu Gołębiewskim. W Warszawie nie ma już kata Górnika, Mąki, który przed kilkoma dniami został wypożyczony do Termaliki Bruk-Betu Nieciecza, a także Lazarevskiego, Zasady, Laty, Ivanovskiego i Chałbińskiego.

- Dla nas nie ma znaczenia z kim gramy. Chcemy ten mecz wygrać, a jeśli uda nam się przy okazji wziąć rewanż za tamtą porażkę, to zwycięstwo będzie miało szczególny smak. Nie możemy tamtego sezonu oceniać tylko przez pryzmat porażki z Polonią, bo to był jeden z czynników decydujących o spadku. W piątek otwieramy nowy rozdział i zrobimy wszystko, by zacząć go od zwycięstwa - zapewnia Bonin.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×