Tomasz Kulawik: Wisła to poważny klub i trzeba poważnie pracować

Po piątkowej dymisji Henryka Kasperczaka schędę po nim w Wiśle Kraków objął dotychczasowy opiekun zespołu młodzieżowego występującego w Młodej Ekstraklasie, Tomasz Kulawik. Prezes klubu, Bogdan Basałaj od razu zapowiedział, że "Kula" pełni tę funkcję jedynie tymczasowo i najpóźniej do przyszłej środy znane będzie nazwisko nowego szkoleniowca Białej Gwiazdy.

- Poinformowałem go, że jest jedną z naszych nadziei szkoleniowych. Powiedziałem mu, że jeszcze nie teraz, ale na pewno kiedyś będzie trenerem pierwszej drużyny. Tomasz Kulawik, który pracuje dla Wisły od wielu lat - najpierw jako zawodnik, a teraz jako trener, przyjął to ze zrozumieniem, ponieważ teraz trzeba pomóc - wyjaśnił Basałaj.

Kulawik mając świadomość tego, że lada dzień może wrócić do opieki nad młodzieżowym zespołem, nie przyjął postawy statysty i dał znak władzom klubu, że potrafi działać dynamicznie. Przed niedzielnym meczem z Arką dokonał odważnych roszad w składzie. Na ławce posadził Milana Jovanicia, Rafała Boguskiego i Macieja Żurawskiego, a szansę debiutu dał całkowitemu nowicjuszowi w pierwszej drużynie, niespełna 20-letniemu Kamilowi Rado. - Mariusz Pawełek na rozruchu przed meczem wyglądał bardzo dobrze, dlatego zdecydowałem się na niego. Po wpadce w Azerbejdżanie, gdzie straciliśmy trzy gole, postanowiłem go wystawić. Rafałowi przed meczem powiedziałem, że widzę u niego regres. Wcześniej wykorzystywał sytuacje, które sobie stwarzał, a teraz nawet na treningach nie umie tego zrobić. Potrzebuje więcej czasu - spokojnie wyjaśnił po spotkaniu na Suchych Stawach.

Natomiast wcześniej, tuż po zastąpieniu Kasperczaka szybko zdiagnozował: - Z tego, co widzę, to brakuje kolektywu. To jest moim zdaniem największy problem. Trzeba, żeby jeden pracował za drugiego, a potem umiejętnie to wykorzystać. Po meczu z Arką zapytany o metody motywacyjne Kulawika Cezary Wilk nie chciał odkryć sekretów nowego trenera: - Każdy trener ma swój pomysł na grę, na treningi. Zmieniło się praktycznie wszystko. Trener Kulawik nie kontynuuje pracy trenera Kasperczaka. Jak nas motywował? To są specjalne zagrania trenera. Nie chcę zdradzać, co dokładnie robił. Starał się wzmocnić nasz kolektyw. Sam Kulawik natomiast chętnie opowiedział, w jaki sposób chciał wpłynąć na zawodników przed pojedynkiem z Arką: - Powiedziałem, że gdyby Arka miała świetnych zawodników, to połowa z nich grałaby w Wiśle. Kto u nas gra z tego klubu? Odpadnięcie z pucharów nie jest motywujące, a raczej depresyjne. Zawodnicy muszą uwierzyć w to, że mogą grać.

Kulawik szybko też zmienił ustawienie zespołu. 4-4-2, któremu hołubił Henryk Kasperczak, zamienił na tzw. "choinkę". - W defensywie mamy więcej zawodników w środku pola, łatwiej się bronić. W pierwszej połowie to dobrze wyglądało. W drugiej części trochę opadliśmy z sił. Mecz z Karabachem, podróż i powrót nad ranem dały się nam we znaki. Jeśli można to porównać pod kątem fizycznym do meczu z Azerami, to wyglądaliśmy lepiej, ale może dlatego, że przeciwnik był mniej wymagający? - mówi Piotr Brożek, a Kulawik chce przyjrzeć się wspomnianemu zmęczeniu już na starcie ligi: - Muszę zobaczyć dokładnie, jakie jednostki treningowe mieli zawodnicy. Piłkarz może mówić, że jest zmęczony, bo może się tak czuć, ale może to być zmęczenie bardziej psychiczne, niż fizyczne.

42-letni szkoleniowiec przed zbliżającym się meczem z Ruchem Chorzów pracuje z zespołem pełną parą. Chce zostawić po sobie dobrą bazę następcy, który być może obejmie Wisłę już w tym tygodniu. - Gdybym zrobił inaczej, to niepoważnie podszedłbym do życia. W Wiśle spędziłem 21 lat. To poważny klub i pracy w nim nie można traktować inaczej - tłumaczy.

Na pytanie o nadzieję na pozostanie stałym szkoleniowcem Wisły, Kulawik odpowiada: - Prezes powiedział jasno, że szukają nowego trenera. Nie wypowiem się więc na ten temat.

Komentarze (0)