Przed paroma dniami Fabio Capello podziękował Davidowi Beckhamowi za występy dla reprezentacji Anglii. - Prawdopodobnie jest trochę za stary na dalszą grę - oświadczył również włoski trener. Wypowiedź ta wywołała na Wyspach ogromne zainteresowanie. - Jestem pewien, że wielu kibiców będzie smutnych, że Beckham nie zagra już w reprezentacji - głos zabrał sam premier Wielkiej Brytanii David Cameron.
Zaskoczenie spotęgował fakt, iż przed mundialem Capello zapewniał: - Mamy nadzieję, że Beckham będzie zdrowy w następnym sezonie i wspomoże nas w eliminacjach EURO 2012. To zawsze jeden z najlepszych angielskich piłkarzy - mówił w marcu selekcjoner "Synów Albionu".
115-krotny reprezentant Anglii uważa, że wciąż może być przydatny: - Powtarzam od dawna, że nigdy nie zrezygnuję z gry dla zespołu narodowego, nawet gdybym nigdy nie miał już w nim wystąpić. Liczę na powrót do kadry i będę gotowy na każde wezwanie selekcjonera - stwierdził "Becks", który w minioną środę wznowił treningi po kontuzji.
Michael Owen zwrócił uwagę, że Capello nie wybrał właściwego sposobu przekazania nowiny do publicznej wiadomości. - Wydaje mi się, że powinien zadzwonić do zainteresowanego - stwierdził inny były reprezentant Anglii. Tymczasem Beckham zdaje się sytuacją nie przejmować i z niecierpliwością oczekuje powrotu do gry w Los Angeles Galaxy. - Niektórzy mówią, że w moim wieku nie kochasz już futbolu tak, jak wówczas gdy masz 21 lat. Ale ja wciąż uwielbiam grać - zakończył 35-latek.