Piłkarz Miedziowych był zły na swoich kolegów za stratę drugiej bramki. Zagłębie wykonywało rzut z autu na wysokości pola karnego Górnika. W "szesnastkę" wbiegł rosły Csaba Horvath. Jednak Górnik wybił piłkę i ruszył z kontrą. W pewnym momencie Adrian Świątek znalazł się z Grzegorzem Boninem sam przed Michaem Stasiakiem. Kilka chwil później padła bramka.
- Nie powinniśmy tracić takich bramek w ekstraklasie - kręci głową Słowak. - Przy pierwszym golu zawodnik wszedł środkiem i nie przykryliśmy go dokładnie. Przy drugiej trzeba było taktycznie faulować. Nie można dopuszczać do takich sytuacji. Tak wyszło dwóch zawodników przeciwko jednemu i padła bramka. Mogliśmy ten mecz zremisować - dodaje.
Bez zarzutu spisali się za to kibice Zagłębia, którzy mimo niekorzystnego rezultatu wspierali swoich pupili od początku meczu do samego końca. - Bardzo podobała mi się atmosfera na stadionie Dialog Arena. Jest bardzo dobra akustyka. Kibice byli fantastyczni. Szkoda tylko, że przegraliśmy - przyznaje Horvath.
Zagłębie po dwóch kolejkach ma tylko punkt. Tydzień temu w szczęśliwych okolicznościach zremisowało z Koroną Kielce, a w następnym meczu Miedziowi zagrają z Polonią Warszawa. Czarne Koszule ograły póki co Górnika Zabrze (2:0) i Legię Warszawa (3:0). Lubinian w Warszawie czeka bardzo trudna przeprawa.
- Powalczymy z Polonią. Nie mamy nic do stracenia. Piłka nożna jest grą, w której nigdy nie wiadomo, jaki padnie wynik. Musimy najpierw przeanalizować swoją grę, a później zapomnieć o tej porażce z Górnikiem - kończy Csaba Horvath.