Pechowiec Fojut

Jarosław Fojut w meczu Cracovii ze Śląskiem Wrocław zaliczył samobójcze trafienie. To już drugi taki gol defensora w zielono-biało-czerwonych barwach. Na razie ma on ich więcej niż normalnych trafień - tych do siatki rywala.

Jarosław Fojut jest obrońcą, który przez kilka lat przebywał w Anglii. Po powrocie do Polski w swoim pierwszym meczu w barwach Śląska Wrocław zdobył bramkę. Mecz odbywał się w Gdańsku, rywalem WKS-u była miejscowa Lechia. Pojedynek zakończył się remisem 1:1.

Była to jak na razie jedyna sytuacja, kiedy Fojut skierował piłkę do siatki rywala. Poza tym dwa razy pokonał swojego golkipera i zaliczył trafienie samobójcze.

Najpierw 2 maja 2009 roku doszło w Gdyni do pojedynku Arki ze Śląskiem. Wrocławianie prowadzili już 3:1, dochodziła 75. minuta spotkania i wtedy rozpoczął się koszmar Jarosława Fojuta. Wydawało się, że wrocławianie zdobędą trzy punkty. Najpierw jednak Fojut podał prosto do zawodnika Arki, a w doliczonym czasie gry sam skierował piłkę do własnej siatki. Pojedynek zakończył się wynikiem 3:3, który dał Arce jeden punkt.

Teraz, w 2. kolejce ekstraklasy sezonu 2010/2011, młody defensor znów pokonał własnego bramkarza. Cała sytuacja miała miejsce w meczu z Cracovią. Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza prowadzili po golu Vuka Sotirovicia. Stracona bramka podziałała mobilizująco na gospodarzy, którzy wyrównali ledwie kilkadziesiąt sekund później. Do akcji lewą stroną podłączył się Paweł Sasin, którego zaprosił do gry Saidi Ntibazonkiza. Obrońca Cracovii dogrywał piłkę przed bramkę Śląska do Bartosza Ślusarskiego, ale Jarosław Fojut przeciął jej lot tak niefortunnie, że obok bezradnego Mariana Kelemena wpadła ona do siatki.

Nowy sezon dopiero się rozpoczął. Obrońca Śląska będzie miał jeszcze wiele okazji, aby jego gole przyniosły korzyść drużynie z Wrocławia.

Komentarze (0)