Trener pogromców Lecha chce przerwać złą passę Sparty

Sparta Praga po wyeliminowaniu mistrza Polski w decydującej batalii o awans do fazy grupowej Champions League zmierzy się z MSK Żylina. Trener Jozef Chovanec wierzy, że po 5-letniej przerwie jego zespół znów znajdzie się w gronie najlepszych klubów Europy.

Konrad Kostorz
Konrad Kostorz

Jozefowi Chovancowi bardzo zależy na przerwaniu złej passy Sparty - najbardziej utytułowany czeski klub po raz ostatni w fazie zasadniczej Ligi Mistrzów występował w sezonie 2005/2006. W późniejszych eliminacjach na drodze 11-krotnych mistrzów Czech stawały Arsenal Londyn oraz dwukrotnie Panathinaikos Ateny. Wylosowanie teoretycznie słabszych Lecha Poznań oraz MSK Żyliny prażanie musieli uznać więc za wyjątkowo korzystne i nie zamierzają zmarnować nadarzającej się szansy powrotu do elitarnego grona uczestników Champions League.

- Mamy większe doświadczenie w Europie, ale niestety zagramy bez kluczowych zawodników - mówi Chovanec, mając na myśli absencje Libora Sionki, Marka Matejovskiego i Bony’ego Wilfrieda. Szkoleniowiec Sparty komplementuje również przeciwników. - Zmierzymy się z silnym, dobrze zorganizowanym przeciwnikiem. Będzie trudno - przestrzega swoich podopiecznych.

Pogromcy Lecha Poznań nie znajdują się w najwyższej dyspozycji - w ostatni weekend w lidze ulegli 0:1 FK Pribram. W słabej formie rywala, jego osłabieniach kadrowych oraz fakcie rozgrywania pierwszego pojedynku na wyjeździe swoich szans upatruje szkoleniowiec Żyliny. Pavel Hapal, którego zespół jeszcze nigdy nie występował w Lidze Mistrzów, wie jednak, że w dwumeczu faworytem pozostaje czeski potentat. - By awansować musimy dać z siebie wszystko i wznieść się nawet powyżej własnych umiejętności - stwierdził opiekun Słowaków.

Pierwsze czesko-słowackie starcie o 20.45 we wtorkowy wieczór na Generali Arena w Pradze.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×