O tym jak nieubłaganie mija czas przekonywać mogą słowa trenera Arki, Dariusz Pasieki. Podczas czwartkowej konferencji prasowej poświęconej pojedynkowi gdynian z Górnikiem Zabrze jeden z dziennikarzy zakomunikował Pasiece, iż właśnie mija rok jego pracy w gdyńskim klubie. - Po pierwsze nawet nie zdawałem sobie sprawy, że ten roku już minął... - nieco zaskoczony sytuacją wydawał się 45-letni szkoleniowiec. - Bardzo dobrze czuję się w Arce. Myślę, że wybór tego klubu był dobrym krokiem. Poznałem wielu nowych ludzi - dodał.
Opiekun gdynian odniósł się także do aspektu sportowego, czyli wyników osiąganych przez zespół w ciągu tego roku: - Na pewno mam wyższe ambicje jeśli chodzi o aspekt sportowy, gdyż nie chcę bronić się przed spadkiem. Nasze cele sięgają znacznie wyżej. Przychodząc do klubu zdawałem sobie sprawę w jakim jest on miejscu. Udało nam się jednak utrzymać. Niedosyt pozostał, gdyż chcieliśmy ugrać więcej - przekonywał opiekun gdynian.
Ważny z punktu widzenia klubu jest także rozwój, o czym wspomniał trener Pasieka. - Jako klub ciągle idziemy do przodu. To jest dla mnie pocieszające, że w ten rok zrobiliśmy postępy w niemal każdej dziedzinie. Nieco brakuje jednak punktów. Mogło być ich znacznie więcej, do czego się przyznaję... - mówił 45-letni opiekun gdynian.
A z którym zespołem Arki pracowało się lepiej - czy z zespołem, który miał do swojej dyspozycji w poprzednich rozgrywkach czy może z obecnym, przebudowanym? - Nie mogę powiedzieć, że ten zespół prowadzi się lepiej. Miałem ogromną satysfakcję, że dane mi było pracować z Marcinem Wachowiczem, Łukaszem Kowalskim czy Darkiem Ulanowskim. Bardzo profesjonalnie podchodzili oni do swoich obowiązków. Tak samo zresztą jest z obecnymi piłkarzami - stwierdził Pasieka.
- Postanowiliśmy ściągnąć lepszych graczy i myślę, że udało nam się to, ale nie czy jest łatwiej tego nie da się jednoznacznie stwierdzić - wyjaśniał.
- Najważniejszy mecz w Arce?... - zastanawiał się trener żółto-niebieskich. - Pierwszego razu nigdy się nie zapomina...(śmiech) Mimo, że był przegrany...(śmiech)
- Był to pojedynek z Wisłą Kraków. Po wcześniejszych porażkach i tylko dwóch treningach pod moją wodzą drużyna świetnie zareagowała. Dało to mi wiele satysfakcji. No i fajna bramka Adriana Mrowca (śmiech) Dużo emocji dostarczył również mecz z Piastem oraz Bełchatowem - zakończył szkoleniowiec żółto-niebieskich.