Pokazaliśmy wszystkim, że potrafimy grać w ataku pozycyjnym - rozmowa z Jakubem Tosikiem, piłkarzem Polonii Warszawa

- Udowodniliśmy nie tylko sobie, ale również wszystkim, którzy oglądali nasz mecz z Zagłębiem Lubin, że jeśli nawet ktoś nas zmusi do ataku pozycyjnego, to Polonia sobie jest w stanie z tym poradzić - powiedział Jakub Tosik, który trafił latem do Polonii z GKS Bełchatów.

Marcin Frączak
Marcin Frączak

Marcin Frączak: Polonia strasznie męczyła się z Zagłębiem. Z czego to wynikało?

Jakub Tosik : Gra nam się nie układała. Goście strzelili pierwsi gola, potem praktycznie w jedenastu stanęli na własnej połowie. Trudno była nam się przebić przez obronę Zagłębia. Na szczęście po przerwie szybko strzeliliśmy gola. Później dalej konsekwentnie graliśmy do przodu, co przyniosło zwycięstwo.

Zagłębie praktycznie już przy pierwszym strzale na bramkę Polonii uzyskało gola. Bardzo to podłamało zespół?

- To był dla nas poważny cios. Od początku to my przecież graliśmy w piłkę, a Zagłębie nastawiło się na zabezpieczenie dostępu do bramki. Gdy wydawało się, że gole dla nas, to tylko kwestia czasu, nieoczekiwanie musieliśmy odrabiać straty.

To był najtrudniejszy w tym sezonie dla Polonii mecz w lidze?

- Chyba tak. Z Legią fajnie ułożył nam się mecz. Strzeliliśmy pierwsi gola, potem mogliśmy nastawić się na grę z kontry. Z Zagłębiem zmuszeni zostaliśmy do ataku pozycyjnego, ale pokazaliśmy, że potrafimy tak grać.

Na co trener Jose Maria Bakero uczulał piłkarzy przez meczem z "Miedziowymi"?

- Przede wszystkim podkreślał, że mamy się jak najdłużej utrzymywać przy piłce. Z dużą dozą prawdopodobieństwa zakładaliśmy, że Zagłębie będzie się bronić. Ich szyki obronne mogliśmy rozluźnić m.in. poprzez granie długo piłką. Zespół, który musi gonić za piłką bardziej się męczy, a przez to słabiej broni.

Gdy po przerwie w ataku do Artura Sobiecha dołączył Euzebiusz Smolarek gra Polonii wyglądała zdecydowanie lepiej. Nie żal przy takim potencjale w ofensywie grać było od początku w ustawieniu 1-4-5-1?

- Trudno powiedzieć. Nie ma jednak co wyciągać z tego jeszcze daleko idących wniosków. Pierwsze połowa była zupełnie inna od drugiej. Po przerwie Zagłębie też trochę opadło z sił. To również miało jakiś wpływ na nasze poczynania. Choć na pewno fajnie, że Ebi wszedł i pociągnął zespół do zwycięstwa.

Czy zaskoczył pana brak w podstawowym składzie Zagłębia Mouhamadou Traore?

- Tak. Spodziewałem się, że zagra od początku w ataku gości. To jednak problem Zagłębia, a nie mój.

Widzew, z którym Polonia zagra już w najbliższej kolejce, postawi znacznie trudniejsze warunki niż Zagłębie. Czego spodziewa się pan po tym spotkaniu?

- Przede wszystkim tego, że kibice z Łodzi zmuszą Widzew, aby ruszył od początku do ataku. Możemy się spodziewać naporu zespołu z Łodzi. Zapowiada się naprawdę bardzo dobre spotkanie.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×