Zdołowana Cracovia

Mało kto przypuszczał, że po trzech kolejkach Cracovia Kraków nie będzie miała na swoim koncie ani jednego punktu i straci aż dziesięć goli. O ile w pierwszych dwóch meczach można było doszukiwać się pozytywów, to po klęsce z Lechem Poznań krakowianie mogą być podłamani.

Latem w Cracovii doszło do dość istotnych zmian. Na stanowisku trenera zatrudniono Rafała Ulatowskiego i pozyskano kilku ciekawych graczy. Ciężko było przewidzieć, że w trzech kolejkach Cracovia zanotuje trzy porażki. - Źle zaczęliśmy sezon, ale nie mamy łatwego terminarza. Graliśmy z zespołami, które będą walczyły o mistrzostwo Polski - mówi Marcin Cabaj.

Największym problemem Pasów jest postawa defensywy. Łącznie Cracovia straciła dziesięć bramek, z czego aż pięć w meczu z Lechem Poznań. - Trzeci mecz z rzędu obrona gra w innym ustawieniu. Pamiętałem ile Paweł Sasin miał problemów na prawej obronie, a także że Krzysztof Janus dobrze radził sobie ze Sławomirem Peszką, gdy pracowałem w Bełchatowie, dlatego zamieniłem ich strony w meczu z Lechem - opowiada Ulatowski. - Straciliśmy dziesięć bramek, wszyscy przestaliśmy bronić.

Po pechowej porażce z Legią Warszawa nastroje w krakowskim zespole były mimo wszystko dobre i bojowe. Po klęsce z Kolejorzem pojawiło się podłamanie. Pasy się jednak nie poddają i w meczu z Koroną Kielce chcą zainkasować pierwsze punkty. - Z każdej porażki trzeba wyciągać wnioski i konsekwencje. Teraz jedziemy do Kielc i na pewno nie przegramy tam 0:5 - dodaje trener krakowskiego zespołu.

Cabaj również doszukuje się pozytywów. Mecze z dwójką silnych rywali Cracovia ma za sobą i w następnych kolejkach o punkty powinno być łatwiej. - Teraz wchodzimy na swój pułap i będziemy grali z zespołami, z którymi możemy powalczyć o punkty. Nie mówię, że z Lechem nie mogliśmy, ale w drugiej połowie rywal pokazał klasę - zakończył bramkarz Pasów.

Komentarze (0)