Marcin Żewłakow: Nie przyszedłem do Bełchatowa odcinać kupony

- Staram się dać to co najlepsze drużynie. Nie wróciłem tylko po to, aby odcinać kupony. Chcę, aby zespół, klub miał ze mnie pociechę. Część osób mówiła, że GKS słabo gra na wyjazdach. Zanim drugi raz coś takiego powiedzą, chyba wcześniej się najpierw poważnie zastanowią - powiedział strzelec dwóch goli dla Bełchatowa w meczu z Legią.

Żewłakow po meczu nie krył, że dużą rolę w jego golach odegrały wspaniałe dośrodkowania kolegów. - Pierwsza piłka była wręcz idealnie dograna. Druga też była wysokiej klasy. Wystarczyło tylko dołożyć głowę. Zwyciężyliśmy 2:0, choć nie wiem czy mogę sobie pozwolić na takie określenie, że ten mecz wygraliśmy łatwo. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się, że w Warszawie po pierwszej połowie będziemy prowadzić 2:0. Na pewno cieszy mnie taki scenariusz, to że udało mi się wrócić do stolicy w taki sposób - oznajmił Żewłakow.

Niedawno po meczu Legii z Arsenalem Londyn, menedżer gości, Arsene Wenger mówił, że obiekt ten, to będzie trudna twierdza do zdobycia. Bełchatów jednak zdołał wygrać 2:0. - Nie chciałbym się specjalnie buńczucznie wypowiadać. Cieszymy się, że wygraliśmy, że trzy punkty zabierzemy do Bełchatowa. Myślę, że wiele drużyn jeszcze sobie połamie zęby na Łazienkowskiej - dodał napastnik Bełchatowa.

Przed meczem z Legią wiele osób podkreślało, że Bełchatów słabo gra na wyjazdach. - Te osoby, które tak twierdziły, po naszym zwycięstwie nad Legią chyba mocno zastanowią się zanim drugi raz coś podobnego powiedzą. Natomiast nie da się ukryć, że mecz nam się dobrze ułożył. Szybko strzeliliśmy gola. Przyjęliśmy trafną taktykę na Legię. Później byliśmy trochę cofnięci, czekaliśmy na błąd Legii. Potem padł drugi gol. Przyjemnie się gra, gdy ma się po swojej stronie wynik i czeka na to co zrobi przeciwnik - oznajmił zawodnik GKS.

Zespół z Bełchatowa mógł po pierwszej połowie prowadzić wyżej niż 2:0. - Były jeszcze dwie, trzy dogodne sytuacje. Jednak nie znam drużyny, która ma stuprocentową skuteczność. Wypada się cieszyć, że skończyło się na 2:0, że nie straciliśmy gola. Mimo tego, że na drugą połowę Legia wyszła z większym apetytem. Dla nas to był ważny mecz. Były wątpliwości, co do możliwości Bełchatowa. Tym spotkaniem udowodniliśmy, że jesteśmy zgraną grupą z charakterem, która może w lidze powalczyć i pokrzyżować plany nawet tym, którzy pretendują do mistrzostwa Polski - stwierdził Żewłakow.

Bełchatów chce namieszać w lidze. O co walczy w tym sezonie GKS? - Teraz trudno na to pytanie odpowiedzieć. Mecz z Legią, to było pojedyncze spotkanie. Na jego bazie nie kreowałbym celów dla całej drużyny. Z doświadczenia wiem, że dopiero cała pierwsza runda daje podwaliny pod ambitne cele, ewentualnie zmusza drużynę do walki o coś mniej przyjemnego. Pierwsza runda, to jest czas, aby nagromadzić jak najwięcej punktów. Im więcej nam się uda ich wywalczyć, to później będzie łatwiej o wyższe cele - powiedział były reprezentant Polski.

Żewłakow po latach wrócił do stolicy. W przeszłości grał w barwach Polonii Warszawa. - Fajnie jest wrócić do rodzinnego miasta. Cieszę się, że stało się to w tak efektownym stylu. Przed sezonem zastanawiałem się jak mi się będzie grało znów w ekstraklasie. Fajnie, że nie popełniłem falstartu. Nie wiedziałem na co mnie będzie stać, bo po raz pierwszy, w wieku 34-lat, przystąpiłem do sezonu bez okresu przygotowawczego. Mam nadzieję, że nie jest najgorzej, że klub i koledzy mają ze mnie trochę pociechy. Teraz dwa tygodnie przerwy, więc będzie okazja popracować nad kondycją. W meczu z Legią starczyło mi sił na siedemdziesiąt minut - dodał Żewłakow.

W czterech kolejkach ligowych Żewłakow strzelił cztery gole. Wspaniała średnia! - Dziennikarze lubią podbijać bębenek. Zaraz zaczną się pytania o króla strzelców. Ja do tego wszystkiego podchodzę bardzo spokojnie. Mając takich skrzydłowych jak Tomek Wróbel czy Maciej Małkowski, pewnie nie będzie wielkim problemem dla mnie strzelić jeszcze jedną czy dwie bramki - oznajmił napastnik Bełchatowa.

GKS bardzo dobrze rozegrał mecz z Legią od strony taktycznej. - Trener ustalił specjalną taktykę na Legię, ale mecz to jest też w jakimś stopniu improwizacja. Nie da się wszystkiego wyliczyć, ustalić, aby wszystko zagrało jak należy. Fajnie, że od początku potrafiliśmy się w tym meczu odnaleźć, podejść do niego skoncentrowani. Przyszedłem do Bełchatowa nie po to, aby odcinać kupony. Staram się dać z siebie to co najlepsze. Ja wiem jednak, że w sezonie bywa różnie. Poczekajmy na obiektywne, pierwsze opinie po całej rundzie. Na Legii jest wspaniały stadion. Jeśli chodzi o atmosferę, to zapachniało piłkarską Europą. Fajnie jest przyjechać na taki obiekt, a jeszcze dodatkowo wygrać mecz - zakończył Żewłakow, który powoli wyrasta na czołowego napastnika ligi.

Komentarze (0)