Bramka Adriana Fedoruka dodała gospodarzom większej pewności siebie i z pewnością można go uznać za jednego z ojców historycznego zwycięstwa. Po bardzo dobrym początku w wykonaniu Termaliki, później piłkarze Marcina Jałochy na jakiś czas przestali zagrażać bramce strzeżonej przez Marcina Zarychtę. W 36. minucie otrzymali jednak rzut karny, który mógł być przełomowym momentem meczu. Nie był, ponieważ Marcin Szałęga nie wykorzystał jedenastki. Ten przyszedł po kolejnych trzech minutach, kiedy to Fedoruk ładnie przymierzył z piętnastu metrów i zdobył pierwszą bramkę dla Termaliki.
Fedoruk uważa, że rzut karny nie miał większego znaczenia dla przebiegu tego spotkania. - Na pewno niewykorzystany rzut karny mógł podłamać Marcina Szałęgę, ale dodawaliśmy mu otuchy i w drugiej połowie pokazał, że potrafi grać w piłkę. Co do bramki, to chciałem uderzyć po długim rogu, całe szczęście, że piłka wpadła do bramki. Zagraliśmy dziś dobry mecz, przede wszystkim graliśmy agresywnie od samego początku - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Fedoruk.
Choć niecieczanie odnieśli przekonywujące zwycięstwo, to skrzydłowy Termaliki Bruk-Betu przyznaje, że przeciwko Kolejarzowi nie grało się łatwo i podobnie będzie w przyszły piątek w Polkowicach. - Wiedzieliśmy, że to będzie mecz walki, w końcu to mecz derbowy. Nastawiliśmy się na ciężką przeprawę i całe szczęście wyszliśmy z niej zwycięsko. W Polkowicach na pewno nie będzie łatwiej niż z Kolejarzem. Będzie to mecz wyjazdowy w końcu, ale na pewno jedziemy tam po trzy punkty - ocenia w rozmowie z naszym portalem Fedoruk.