Przemysław Cecherz: Jest ciśnienie ze strony Śląska, ale to ich problem

We wtorek Świt Nowy Dwór Mazowiecki w Pucharze Polski zmierzy się z będącym w głębokim kryzysie Śląskiem Wrocław. Przed tym spotkaniem o wypowiedź poprosiliśmy trenera Świtu, Przemysława Cecherza. Trener zapewniał, że ze Śląskiem chce wygrać!

Artur Długosz
Artur Długosz

We wtorek w Nowym Dworze Mazowieckim miejscowy Świt podejmować będzie wrocławski Śląsk. Świt to drugoligowiec, którzy przyzwoicie radzi sobie w rozgrywkach. Śląsk natomiast w lidze prezentuje się bardzo słabo, zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli. Zawodnicy Świtu we wtorek mogą zwolnić z pracy trenera WKS-u, Ryszarda Tarasiewicza. Tak może się stać, jeżeli wrocławianie przegrają. - Nie myślę w taki sposób, bo tak nie wolno myśleć. My we wtorek wychodzimy na mecz, my chcemy wygrać i wszystko zrobimy ku temu, żeby wygrać. Konsekwencje naszej wygranej w stosunku do trenera Tarasiewicza nas nie bardzo interesują. Wiadomo, że jest ciśnienie ze strony Śląska, ale to jest ich problem. My staramy się o tym nie myśleć - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl trener drugoligowca, Przemysław Cecherz.

Wrocławianie ostatnio przegrali cztery ligowe spotkania z rzędu. Pozycja trenera wisi już na włosku i jest mocno zagrożona. Czy wobec tego w Nowym Dworze Mazowieckim mogą się obawiać zielono-biało-czerwonych, którzy będą mieć nóż na gardle? - To trener wie najlepiej jak zespół reaguje po porażkach. Te porażki nieraz wpływają mobilizująco i mecz ze Świtem jest dla nich takim meczem w którym mogą się odbić i uwierzyć w siebie lub jest to spotkanie w którym znowu im może coś przez jakiś czas nie wychodzić, przestaną wierzyć w siebie. Wtedy jest źle. Są różne reakcje zespołu, różne momenty gry. My doceniamy klasę rywala, doceniamy umiejętności poszczególnych piłkarzy także dla nas, bez względu jaka jest u nich sytuacja, to dla jest to bardzo, bardzo ciężki mecz. To nie ulega wątpliwości - stwierdził Cecherz.

W Nowym Dworze wcale nie zamierzają odpuszczać wrocławianom. Dla Świtu rozgrywki ligowe są tak samo ważne, jak rywalizacja w Pucharze Polski. O ile nawet zmagania pucharowe nie są ważniejsze. - My na każde spotkanie na które wychodzimy to jesteśmy na nie przygotowani na sto procent. Czy w lidze czy w pucharze, co pokazaliśmy w meczu z MKS-em Kluczbork, gdzie wyszedł podstawowy skład. Teraz też tak będzie, bo ilość rozegranych meczów przez zawodników z silnymi rywalami tylko wpływa na korzyść dla mojej drużyny. Każde spotkanie w którym występujemy daje nam ogranie, a wiadomo, że jest to doskonała lekcja grać z lepszym rywalem - zaznaczył były trener między innymi Tura Turek, Stali Stalowa Wola i Znicza Pruszków.

Ewentualne zwycięstwo nad klubem z ekstraklasy podziała bardzo mobilizująco na drużynę Cecherza, która w lidze ostatnio doznała porażki na własnym stadionie. - Każda wygrana to jest pójście w górę zespołu. Tak jak mówię - po każdej porażce trzeba również wyciągać wnioski. My zdajemy sobie sprawę, że przegraliśmy ostatnio mecz u siebie z Olimpią Elbląg. Analizowaliśmy ten pojedynek i wiemy jaka była przyczyna porażki. Ta przegrana z przebiegu meczu, z sytuacji, które posiadaliśmy nie musiała nastąpić. Po prostu czasami tak w piłce jest - jeden strzał przeciwnika, zdobyli bramkę, my mieliśmy cztery, pięć sytuacji których nie wykorzystaliśmy i przegraliśmy - wyjaśnił szkoleniowiec.

Trenera Cecherza zapytaliśmy ile procent szans na awans daje swojej drużynie w starciu bardziej renomowanym rywalem. - Czysto procentowo wychodzą dwie drużyny grać w piłkę. Na takim samym boisku, tą samą piłką w tej samej dyscyplinie sportu. Szansę oceniam na 50 na 50 - zakończył opiekun Świtu.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×