Niedzielna potyczka pomiędzy Ruchem Radzionków a GKS-em Katowice nazywana jest jako śląskie mini derby. Jak na pojedynek "derbowy" przystało emocji w spotkaniu nie brakowało. - Niektórzy mówią na to spotkanie mini derby, ale moim zdaniem to prawdziwe śląskie derby. - stwierdził Rafał Górak.
Piłkarze z Radzionkowa mimo dwóch zwycięstw z rzędu nie byli stawiani w roli faworyta. Po zakończeniu meczu na twarzach gospodarzy można było zauważyć uśmiech i zadowolenie z uzyskanego rezultatu. - Po meczu moje uczucie jest pośrednie. Może nie będę skakał do góry z powodu wyniku, ale nie jest najgorzej. Prawda jest taka, że zdobyliśmy jeden cenny punkt. - kontynuuje nasz rozmówca.
Gracze Ruchu na boisku nie byli bierni w ofensywie. Mimo groźnych ataków katowiczan, podopieczni Rafała Góraka również mieli swoje okazję do zdobycia bramki. - Mieliśmy kilka szans. Wiadomo, każdej okazji bramkowej zawsze szkoda. Prawda jest taka, że każda z drużyn miała sposobność do zdobycia bramki. - dodaje szkoleniowiec Ruchu.
Wiele zastrzeżeń w trakcie meczu było do pracy arbitra Artura Radziszewskiego, oraz jednego z asystentów. - Tradycyjnie pozostawię pracę arbitra bez komentarza. - nadmienia nasz rozmówca.
Mimo kłopotów finansowych zespół z Radzionkowa spisuje się dobrze w obecnych rozgrywkach. W zbliżającej się kolejce I ligi Ruch zmierzy się z ŁKS-em Łódź. - Plany na najbliższe dni? ŁKS, ŁKS i jeszcze raz ŁKS. Trzeba się dobrze przygotować do najbliższego spotkania. Tylko na tym się skupiamy. - puentuje Rafał Górak.